:D
Podczas stosowania Thermy zauwazylam kilka rzeczy:
1) wyglad, ok - poprawil sie, ale to nie to co sobie wczesniej wyobrazalam;) powod, jak sadzem, banalny (patrz punkt 2)
2) uzaleznienie organizmu - efekty na poczatku rewelacyjne - pozniej
coraz gorsze i gorsze... mysle sobie "pewnie jak zwieksze dawke moze cos ruszy" bierzesz wiecej - organizm jeszcze bardziej sie uzaleznia i tak w kolo macieju.... tu nie ma co sie rozwodzic. od wszystkiego mozna sie po pewnym czasie uzaleznic.
3) objawy fizyczne: uczucie kolotania serca mnie nie przerazalo, bo to w koncu normalne podczas brania termogenikow (oczywiscie jesli zdrowie nie szwankuje) :)... jednak zrzedla mi mina gdy pewnego pieknego dzionka poczulam, ze serce wali tak mocno, ze zaraz wyloze krzyza i nie wstane... :-/ - nie przeczytalam na opakowaniu, ze tabletki na katarek maja w swoim skladzie efedryne, podobnie jak niektore srodki odczulajace itp. :D well, nice ;)
4) objawy psychiczne: (to co najwazniejsze dla mnie zostawilam na koniec...) z reguly, jak to sie mowi "micha mi sie cieszy" nieustannie. banan standardowo na twarzy itd... a tu bonus! uwierzcie mi, jesli macie jakies stare sprawy do zalatwienia (typu zalatwienie jakiegos problemu droga reczna) zamawiajcie TP:D))))) nie wspomne juz o tym, ze nie dostalam w ciagu tych 20 dni brania Thermy ataku smiechu! a to najgorsze
podsumowujac...
agresja, rozdraznienie, nadpobudliwosc, czasami nawet depresja... to, w moim mniemaniu, za wysoka cena jaka musialam zaplacic za to, zeby lepiej wygladac (ze nie wspomne ceny na opakowaniu;)... postanowilam nie placic
i z perspektywy czasu: oplacilo sie.. mam ten sam efekt i od cholery ubawu po pachy ;]
keep smiling!
"All I need is a little time, to get behind this sun and cast my weight, all I need is a peace of this mind, then I can celebrate..."