Biorąc sztangę do tego ćwiczenia na biceps przypomniałem któreś opracowanie gdzie było wspomniane, że w końcowej fazie ruchu trzeba maxymalnie napiąć mięsień. Generalnie wiadomo - mięsień cały czas jest napięty podczas ćwiczenia, szczególnie na wykończeniu. Ale dziś coś mnie tknęło w kwestii: czy to ma być zwykłe napięcie mięśnia towarzyszące skurczowi czy chodzi tu o takie napięcie jak przy pozowaniu ? Dziś zrobiłem więc 2 serie jak zwykle po prostu uginając i 2 z napięciem mięśnia w całej fazie pozytywnej. Strasznie dobrze przy tym czułem prace dwugłowego a mógłbym powiedzieć każdej głowy : ) Ale czy to jest poprawne? Czy krew wystarczająco krąży w tym czasie w mięśniach? Nie pamiętam żebym trafił na jasny opis co do "charakteru" tego skurczu stąd to pytanie ; )
Może wyszedłem teraz na durnia bo przez 5 miesięcy ćwiczeń robię to żle, ale wolę się upewnić i wiedzieć na 100%.