Mam pare pytan odnosnie czwiczen aerobowych. Znam podstawowe zasady tych cwiczen ale im dluzej cwicze tym bardziej obserwuje wlasny organizm i zastanawiam sie nad tym.
1. Generalnie zasada poza odpowiednim tetnem, to aby jak najwiecej miesni bralo udzial w cwiczeniu - wtedy jest najbardziej wydajne. Np. na bierzni przy predkosci 7 km/h mam 140. Pomyslalem ze aby zwiekszyc ilosc miesni bioracych udzial zaczne cos robic z rekami w "miedzyczasie". Wykabinowalem uklad\ sekwencje bez zadnych hantli a)najpierw jak biceps b) potem jak na butterfly c) na koniec jak kaptury.
Zastanowilo mnie ze, mimo iz macham rekami bez hantli tentno wzroslo mi do 170!! Przeciez to leciutki wysilek. Czy to oznacza ze przelamalem granice i organizm nie pracuje aerobowo, czy moze im wiecej miesni pracuje tym bardziej ta granica sie przesuwa?
2. Gdy wchodze na bierznie i cwicze (znow 7 km/h) to po okolo 15 min odczuwam ze oddech mam jakby znacznie glebszy i przy identycznym wysilku (predkosc na bierzni i kat) mam mniejsze tetno (pomiar pulsometrem na klatce piersiowej).
3. Moze troche za bardzo kombinuje, ale jaki jest najbardziej wydajny sposob spalania tluszczu ? Czy poprostu wchodzic na bierznie, szybki marsz i jak najdluzej (ja przewaznie daje rade 1h).
Z gory dzieki za podpowiedzi i rady.
Jarek