W wieku 13 lat zacząłem przygodę z siłownią, napalony na treningi,szczupły amator bez podstawowej wiedzy, podnoszący na ławeczce wiecej niż nie jeden kolega ze szkoły średniej - to musiało się tak skończyć...w wieku 15 lat po około 2 latach ćwiczeń zacząłem odczuwać ból w stawach barkowych, najpierw pojawiło się zwykłe strzykanie, później okropny ból, który po treningach nie dawał mi spokoju, następnie przestawał...Poszedłem z tym do lekarza, ortopeda zerknął na zdjęcie USG moich stawów i powiedział, "sobie chłopie narobiłeś" :P zakazał mi ćwiczyć do 18-stki, co mnie zdziwiło nie przepisał żadnych maści, tabletek... O.o No i się na razie słucham...mam już 16 lat, nie ćwiczę od 9 miesięcy, a strzelanie, chrupanie, strzykanie itp nadal zostało :/ do tego odczuwam czasami lekki ból przy ruchach rękami ;/ smaruję stawy maścią ArthroStop, zażywałem czasami Glukozaminę... Moje pytanie brzmi...Co robić ? można z takim problemem ćwiczyć na siłowni, czy lepiej poczekać, aż wszystko przeminie... Pływać? Jakie maści zażywać, glukozamina? żelatyna? Nie wiem co mam z tym robić, a ćwiczyć mi się od 9 miesięcy chce, gdyż jestem strasznie napalony na ten sport
Lepiej coś zrobić i tego żałować, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło.