Postanowiłem zrobić coś z klatą bo tu i ówdzie troszkę jakiś tłuszczyk mnie dopadł
Poczytałem więc trochę, głównie obszerny materiał dot. interesującej mnie partii ciała: http://www.kulturystyka.pl/atlas/klatka.asp#1
Zacząłem sobie wyciskać drobne na początku ciężary i efekt był piorunujący, zakwasy trzymały mnie kilka dni.
Z każdym dniem było jednak lepiej (jak mi się wydaje), dołożyłem jakieś drobne na sztangę i teraz meritum.
Otóż zauważyłem, że od kilku dni nie jestem w stanie zrobić większej ilości powtórzeń (robię obecnie parę serii po 20x). Nie byłoby problemu gdybym był jakiś wybitnie zmęczony ale nie. Po tych kilku seriach które zwyczajowo sobie robię nagle ręce mają dość i nie jestem w stanie już więcej podnieść.
I tu pojawia się pytanie;
Czy jeśli po serii podnoszeń które wykonuję, schodzę z ławki nie zmęczony i właściwie niespecjalnie spocony a ręce nie chcą już więcej wycisnąć w górę to znaczy że mam słabą kondycję i nad nią muszę popracować czy też po prostu mam słabe ręce i zanim zacznę pakować na klatę powinienem wzmocnić ręce?
Zaznaczam, że zadyszek żadnych nie łapię.
Czy jest sens dalszego wyciskania jeśli po takiej sesji mięśnie mnie nie bolą (czyli czy ta moja zabawa w ogóle jeszcze na nie wpływa jakkolwiek?)
Za wszelkie cenne podpowiedzi z góry dziękuję bo jako wyciskacz niedzielny podejrzewam, że może już macham sztangą na darmo i tracę niepotrzebnie czas
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
Waga: 78
Wzrost: 177
Cel treningowy: klatka
Staż treningowy na słowni: -
Uprawiane inne sporty: -
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki): sztanga, sztangietki, ławka pozioma i skośna.
Dieta: -
Przeciwskaznania medyczne: -
Zażywane suplementy: -
Pozdrawiam