jestem na diecie wegetarianskiej od ponad 7 lat. Od 1 czerwca br. bylam na diecie 1000 kcal, schudlam na niej przy 163 cm wzrostu z 72,9 do 65,7 kg (waga z dzis) przy bardzo sporadycznym ruchu. Jadłam w sumie prawie same węglowodany :P jog. owocowe, makaron, pieczywo.. Ostatni posiłek 18.
W ten poniedziałek byłam 1 raz w życiu na siłowni, byłam wczoraj i idę jutro, wykupiłam sobie również karnet na cały sierpień. Ćwiczę na bieżni, orbim, rowerku poziomym, stepperze, wiosłach trochę oraz ćwiczenia na brzuch i nogi na macie oraz z piłką.
Trener ułożył mi dietę i wygląda ona tak:
9:00 - 1/2 szk. płatków górskich zwykłych zalanych wodą, kilka śliwek oraz orzechów (czy mogę dodać do tego 1 słodzik?)
12:00 - 2 wafle ryżowe, opakowanie serka wiejskiego 3% lekki - piątnica, warzywa (np. ogórek, pomidor, szczypior, rzodkiewka)
15:00 - 1/2 torebki ryżu brązowego/kaszy, 3 kotlety sojowe bez panierki, warzywa na łyżce oliwy
18:00 - jajecznica z 4 jaj (w tym 1 żółtko, reszta białka), warzywa (np. szpinak, pomidor), 1 wafel ryżowy
21:00 - 1/2 opakowanie twarogu chudego, warzywa (pomidor, rzodkiewka, itp.)
Do owsianki trener mówił, że mogę dodać czasem jog. naturalny. Co o niej myślicie? Dziękuję z góry za odpowiedzi wszystkim :)