Ja spędziłem w AŚ trzy miesiące,nie grypsowałem,gdyż uznałem,że tak będzie lepiej dla mnie,i przyznam szczerze,że to był dobry wybór.Miałem zarzut "dychy z dwóją",i tak naprawdę znalazłem się tam "na lewo",ponieważ nie sprzedałem znajomych,a mnie akurat powinęli... Przyznam rację piszącym tu o władzy pieniądza,w kryminale on jest w tej chwili najważniejszy.Kiedy "zajechałem" jednemu szlugi po wypisce,póżniej nie mogłem opędzić się od "ziomków",i to recydywy grypsującej. Brali ode mnie papierosy w sztukach,zajazdy kawy,przecież im nie wolno tak robić,a jednak...
Nie grypsowałem,ale miałem szacunek,i napewno określenie "frajer",nie jest adekwatne do większości osadzonych,którzy nie grypsują... Są to bardzo często charakterni i przede wszystkim nie zepsuci ludzie,pragnący bez kłopotów odsiedzieć swój wyrok. Z tego co zauważyłem,grypserę psują małolaci,którzy się nawzajem okradają,jest powszechnie znane konfidenctwo itd... Wiem,że pewnie "sztywni"z tego forum zaczną dementować te informacje,ale niestety takie są realia. Grypsera jest dobrym założeniem,ale tylko wtedy,kiedy się jej przestrzega,a nie udaje się że tak jest...Piszę to na podstawie swoich obserwacji,byłem tam krótko,ale wystarczająco,żeby dostrzec jak to wygląda od wewnątrz...
Pozdrawiam