Trening na początek dnia?

Witam,
Jak się ma ogólnie do budowy masy krótki, codzienny trening zaraz po przebudzeniu (przed pracą) + po pracy standard siłownia
Chodzi mi o trening na rozruch, czy postępów na siłowni nie zahamuje?
np:
- spięcia (brzuch) proste i po skosach, każdy po 50
- grzbiety, max
- pompki - max
- podciąganie - max
- przysiady na każdej nodze z osobna, po 2 serie max

Ogólne założenie, żeby to codziennie robić, ok 10 min z rana, zaraz po przebudzeniu. Jak myślicie?
Teraz chyba najbardziej na kondycji mi zależy...

jedynym sensownym wyjściem w tej porze- gdy później jeszcze dochodzi trening siłowy- są aeroby/interwały, ew. m. brzucha[max. 2x w tyg] gdy nie trenujesz ich na siłowni.

aeroby i interwały za bardzo rano nie wchodzą w grę, zbyt dużo czasu....
A tak ikrótki trening można robić (tam gdzie n9ic nie napisałem, to jedna seria, i wszystko bez przerw między ćwiczeniami?
Na siłowni teraz ćwiczę pon, wt, czw, pt (w srody i soboty jogging)
Teraz na kondycji mi najbardziej zależy - we wrześniu w Alpy jadę, po górach połazić, masa na razie drógorzędna
ew jaki system byś polecił???

trening:
PON; CZW
Martwy ciag x3
Wiosło x3
Wyciskanie x3
Przysiad x3
Podciąganie x3


WT; PT
Barki wycisk. sztangi tyłem/przodem x3
Wzniosy bokiem x3
Hantelek (biceps) 3 warianty z różnym obciążeniem x3
Uginanie nóg na maszynie (tył uda) x3
Pompki na poręczach x3
Przedramiona - obwód x3
Łydki - obwód (wspięcia na palce ze sztangą, piszczele) x3
Brzuch (unoszenia nóg + skośne) + grzbiety x3

Właśnie do tego chciałem dorzucić rano tamten "starter"
Poza tym, w środy i soboty bieganie

Zmieniony przez - Zarys w dniu 2010-08-22 17:44:06

myślę, ze taki poranny trening w tej formie nie ma większego sensu- jak wspomi=niałem mogłby to być tr. m. brzucha[wyłączając je z treningu na siłowni], ale interwały[jesli aeroby odpadaja z braku czasu; interwał/HIIT/ np. nie sa przecież zbytnio czasochłonne]

OK
Więc inna opcja... bieganie, może jakoś to pogodzę...
Niedaleko mam górkę, kiedyś tak biegałem - wbiegnięcie na górkę na maxa - zbiegnięcie powoli i obiegnięcie dookoła - to 1 powtórzenie
całość by mi zajęła - łącznie z dobiegnięciem go górki ok 40 min (tutaj właśnie zgrzyt - ale może dam radę - jutro ranbo sprawdzę)
Może tak być?
I czy coś do tego jeszcze dołożyć? Brzuch??
PS Rano jeszcze nie biegałem - carbo z BCAA przed biegiem, a po - śniadanie?

jesli chodzi o ostatnie zdanie to tak- rano bcaa, carbo ew. też, potem śniadanie

natomiast jesli chodzi o ową górke to myslę, ze mialoby to sens, ale 40 minut to trochę za dużo- chyba, ze dotarcie do niej będzie rozgrzewką, a powrót "wystudzeniem"

nie wiem więc czy nie lepiej byłoby tak dotrzeć na rowerku- jeśli sa do tego warunki i taka jazda nie będzie cięższa od biegu