mam pytanie-problem z utrzymaniem diety przy weekendzie (a zarazem chcialbym zeby to byla taka odskocznia od tygodnia - ale utrzymana na porzadnym bilansie). W tygodniu mam wszystko zaplanowane jak w zegarku natomiast weekend wiadomo troche luzniejszy, prosze o porady.
-------------------------
Moja dieta na tygodniu (praca 9-17):
8 z minutami - SNIADANIE (sniadaniowy MIX z tematu)
100g owsianych
300ml mleko chude
1 banan
1 lycha oliwy
1 lycha miodu
porcja bialka
10 - kaszka dla dzieci bobovita - porcja
12 - POSILEK I:
100g ryzu paraboiled, (ew. ekwiwalent ziemniakow lub makaronu)
piers z kurczaka (zalezy na co mam ochote, kotlet, pieczona itp - oczywiscie jak mi sie przeje zamieniam na rybe lub wolowine)
+ pomidor , papryka, oliwki, zalezy co sie trafi.
14 - ryba z puszki (szprot w pomidorach 170g - ryba 85g)
16 - POSILEK II (jak I)
silownia ok 18ej (jak wpadam do domu po ciuchy to przegryzam banana), po silce w szatni - bialko + banan
19-20 zalezy jak skoncze trening - POSILEK III
przed snem - ok pol zabka twarogu (125g)
pozatym w robocie miedzy posilkami objadam sie slonecznikiem i pestkami dyni
-------------------------
i tu moje pytanie w weekend jestem malo aktywny (oba dni nietreningowe) moze sie trafi basen wieczorem - co drugi mam szkole.
Sniadanie mam co prawda juz opracowane, ale jak to wyliczyc - czy starczy sniadanie + 3x POSILEK jak z tygodnia ? gorzej w szkole bo na zimno mi nie wchodzi i tu mam najwiekszy problem a w fast foodach nie chce kasy wydawac niepotrzebnie :/
jakies porady? z gory dzieki