Jaroslaw2000Weź kredyt którego nie będziesz w stanie spłacać, i koniecznie nieszczęśliwie się zakochaj, Do lata będziesz 15 kilo lżejszy gwarantuję.
Kredyt wziąć nie problem, ale zakochać się to moim zdaniem można się w wieku 15-17 lat. Teraz to tylko pukać się chce :D
A tak wracając do meritum sprawy to większość facetów z problemem boczków nie rozumie tego. Spotykam sie często ze zdaniem (wśród rodziców, czy ogólnie 50+ latków), że w "tym" wieku to już się nie da schudnąć. Po prostu brak wiedzy i chęci. W każdym wieku można schudnąć w rozumieniu - stracić tłuszcz, a nie mięśnie- jak się ma trochę pojęcia o zapotrzebowaniu kalorycznym organizmu i potrzebie treningu siłowego i się po prostu umiejętnie to stosuje. Niestety większość z takich ludzi na słowo "siłownia" reaguje dziwnie - pogardliwie, mówiąc że siłownia niszczy zdrowie. Nie wiem z czego to wynika.... Matka też mi często mówi /i to jest tego przykład/- nie chodź już na tą siłownię bo za stary jesteś (mam 42).... taaa.... "jak tci się jeszcze chce?"... Tu akurat uważam, że aby nie "skapcianieć" na starość to trzeba ćwiczyć, ale takim nie przetłumaczysz....
U mnie na siłownię przychodzi też koleś, który trenuje już wiele lat i ma kałdun jak miś jogi. Siłownia nie wiele mu dała, jeśli chodzi o wygląd ciała, bo koleś żre, a nie je /wspomniana dieta "MŻ" :) /. Często go widzę jak zacina pęto zwyczajnej przed siłownią... Ludzie mają generalnie problem z wyborem produktów żywieniowych i brakiem wiedzy na temat żywienia (dotyczy to często początkujących - bo tak mamusia mówiła). Za dużo szynek i przetworzonego mięsa (kiełbasy, konserwy, itp) oraz pieczywa nie wspominając o cukrze zawartym w napojach i innych produktach. W szkołach tez na ten temat edukacji żadnej nie ma. Latami problem się nawarstwia bo nauczeni jedzenia parówek przez mamusię tacy adepci sportów siłowych powolutku zamieniają sie w klocki. Owszem - może i silne - ale klocki, które potem mają problem z zrzuceniem nagromadzonych dziesiątek kilogramów.
Kiedyś podobnie i ja myślałem, że będe jadł wszystko (bo tak mamusia powiedziała... i tatus przytaknął) - i że wystarczy, iż ćwiczę - i będę wyglądał jak Arnold. Brak wiedzy rodziców i żywienie przysłowiowym "byle czym" (od małego) daje takie efekty, że młodzi tkwią w przekonaniu, że trzeba wszystko jeść. A to g..... prawda. Trzeba jeść by rosnąć - owszem ale bez wiedzy na temat odpowiedniego bilansu kalorii i wyboru odpowiednich źródeł pokarmu daleko się nie zajedzie. Gdybym był młodszy inaczej bym zaczął. Obecnie jestem na etapie zrzucania tłuszczu, odpowiednia dieta (ograniczam węglowodany) i kardio daje dobre efekty. Siła nie spada, zaś mięśnie powolutku zaczynają się pokazywać. Szkoda, że nasi rodzice i dzieciaki pod ich wpływem nie mają o tym zielonego pojęcia, a w szkołach się o tym nic, a nic nie mówi - a to dobra doroga do pokolenia ludzi, jak pokazano to w filmie WALL-E....
Zmieniony przez - jafrap w dniu 2017-01-24 06:38:03