Do rzeczy stało się to 9 lipca, wieczorem grałem z kolegami w piłkę nożną, a że dużo trenuję to mogłem pogonić wszystkich. Jeden kumpel właśnie dostał piłkę, mimo że miałem do niego kilkanaście m dogoniłem go i przyblokowałem mając w powietrzu prawą nogę jego strzał na bramkę. Strzał był mocny w końcu z "dużego palca" a piłka mnie trafiła w górną część stopy dosłownie moment: strzał, blok, stopa wygięta, ból jak cholera. Potem się oboje przewróciliśmy, ja pociągnąłem kumpla bo zostałem wytrącony z równowagi no i jeszcze ten ból, leżałem z 2 minuty i nie wstawałem potem jakoś doczołgałem się do ławek i ściągnąłem z trudem buta. Jakieś pół godziny później byłem w szpitalu. Chirurg kazał zrobić prześwietlenie i stwierdził, że noga jest skręcona, polecił opaskę uciskową i okładanie/smarowanie Altacetem w tabletkach/żelu na nabrzmiałą i bolącą kostkę. Pierwszą noc z bólu miałem nieprzespaną. Skakałem na jednej nodze, starając się nie uwadzić drugą o coś. I tak po tygodniu zacząłem już troszkę chodzić na drugiej nodze ból był mniejszy, obrzęk też jakby się zmniejszył tylko zrobiło mi się siwe pod kostką. 2 tygodnie od wypadku byłem na kontroli. Chirurg powiedział jeszcze żebym kupił sobie jakiś mankiet na stopę albo specjalny but podtrzymujący (wujek mi pożyczył) i kazał jeszcze tydzień okładać nogę jak wcześniej potem przepisał mi Reparil gel. Nic nie zaciskałem na chama ale jak ściągałem niekiedy buta to ból się wzmagał, więc postanowiłem poczekać trochę z tym rodzajem usztywnienia. I tak 3 tygodnie miałem tą opaskę a potem zacząłem zakładać tego buta i smarowałem tym Reparilem. w 4 tygodniu próbowałem trochę biegać ale ból był dalej, tylko się przezwyciężałem od czasu do czasu i wydawało mi się, że kostka boli mnie mniej obrzęk jeszcze był ale zmniejszał się. Po 5 tygodniach pojechałem jeszcze dopytać się prywatnie ortopedy. Powiedział, że tak jest i że minie, że mam chodzić na basen, jeździć na rowerze, robić przysiady i ruszać stopą we wszystkich kierunkach oraz powiedział, że dobrze by było jakabym poszedł na rehabilitację, którą zacząłem 23 sierpnia a kończę w ten piątek. Rehabilitacja jak rehabilitacja czułem jakby to pomagało a miałem jakieś zabiegi z falami magnetycznymi, 2 rodzaje ćwiczeń oraz utrzymanie równowagi na "jeżu". Obrzęk zszedł prawie całkowicie tylko niepokoiła mnie mała wystająca jakby kostka albo coś nie wiedziałem i nie wiem co to jest. Niestety po 4 dniu zabiegów jakoś źle stanąłem i noga mnie zaczęła bardziej boleć tylko wtedy jak na niej stawałem. Obrzęk był jaki był po 3 dniach jakoś to przeszło, ale noga boli dalej wprawdzie dużo mniej ale nigdzie nie słyszałem żeby skręcenie leczyć 2 miesiące i to nie do końca.
Prosiłbym o jakąś radę, bo nie wiem ile jeszcze mam czekać na normalność. Napisałem wszystko po kolei żeby nie było wielu pytań. Z góry dzięki