Mam problem z zarostem, na zdjeciu jest w jakie kierunki wlosy rosna a tam gdzie jest ciemniejszy kolor tam jest "twardszy" zarost, a tam gdzie czerwien mam podraznienia po goleniu.
W swojej "karierze" stosowalem od zwyklych jednorazowek po Gillete Fussion, zawsze nie jest dokladnie dogolone, a jesli maszynka ma pasek nawilzajacy mam syfki.
Ostatnio uzywam jednorazowek, dosc niedawno mialem 3 ostrza z paskiem nawilzajacym Wilkinsona (4pln sztuka) i podraznienia mialem nadal, zmienilem wiec na Wilkinsona z 2 ostrzami ale bez paska, 1st i 2nd golenie bylo dobre, bez podraznien, dokladniej itd. Tyle ze teraz znow jest tak jak bylo. Teraz z 2 ostrzami uzywam krem do golenia Silver zeby nie miec wypryskow, uzywalem wczesniej Loreal, Gillete Fussion itd. (duzo)
Balsam posiadam Oriflame, dobrze dzialaja, po innych jak np. Nivea odrazu robi mi sie czerwone tamgdzie posmaruje.
Moglby mi ktos cos polecic? Zastanawiam sie nad brzytwa (bez paska, dokladnie itd., ale chcialbym pierw zobaczyc czy da sie jakimis jednorazowkami to zrobic dobrze, i trwaly efekt. "Wielorazowki" troche mnie nie interesuja, Fusion mi nie podpasowal a chyba najlepsza z takich.
No i co byscie bardziej polecali? Brzytwe czy maszynke na zyletki?
Co po goleniu robic z twarza? Sama woda po goleniu moglaby byc? (Zauwazylem ze nie mam wtedy zaczerwienia, ale jak na dluzsza mete? Nawilza taka woda?)