tylko musisz wyczuc co zrobisz z iloscia ww, jaka ci odpowiada
...
Napisał(a)
Ja bym proponowala od zera zaczac czyli 1800kcal przynajmniej i przecieczyc pierwszy tydzien
tylko musisz wyczuc co zrobisz z iloscia ww, jaka ci odpowiada
tylko musisz wyczuc co zrobisz z iloscia ww, jaka ci odpowiada
...
Napisał(a)
5 msc. za mną,
2 reset zakończony, czas na podsumowanie 2 cyklu redukcyjnego
liczby:
progres ogólny w treningu (od stycznia-do teraz)
przysiad 36kg-->60
wyciskanie sztangi skos-góra 25kg-->30
przyciąganie drążka dolengo 30kg-->40
prostowanie nóg 40kg-->50
MC 44kg-->70
ściąganie drążek góra 30kg-->40
suwnica(czworogłowe) 60kg->105kg
uginanie nóg 60kg-->75
waga:
styczeń-po resecie 75 kg
marzec przed resetem 70 kg
obwody:
początek stycznia w porównaniu z końcem marca(przed resetem):
klatka-bisust 96, -5cm
ramie-biceps 28, 0
talia-pępek 82, -7cm
udo 57, -1cm
łydka 39, -3cm
biodra 96, -3cm
poza liczbami, które bądź co bądź się zmieniają, ten ostatni czas był dla mnie czasem postępu w objawieniu mojego prawdziwego zmagania, bo za całą tą redukcją od początku stało coś dużego, tylko czasem się pokazującego...
obfite niepochamowane czity, resety na ktorych płyne z niesamowitą liczbą kcal z węgli, głód, który nie jest fizyczny a psychiczny...jestem chora na kompulsywne obrzarstwo i to jest faktem...
ten reset był kompulsem-niestety, jutro zmierzę obwody, i wiem że będzie widać po miarce duzę ilości węgli przez te kilka dni zjedzonych
od jutra nowy dziennik, konkurs
moglabym calymi dniami ciężko trenować po kilka godzin, wyczołgiwać się z siłowni itp. eksploatacje org., gdybym tylko nie musiała doświadczać tego co się dzieje ze mną podczas kompulsów...
12 tyg.-zdecydowanie wiem, że to czas na podjęcie prawdziwej walki ku zdrowieniu...bo nie ważne jak duże efekty osiągnę w tym czasie, jeśli reset miałby wyglądać jak ten teraz-to nigdy nie będzie miało sensu
mam nadzieję że ten najbliższy czas konkursowy i wyzwanie również treningowe jak dla mnie, będzie źródłem siły do tej równoległej walki
2 reset zakończony, czas na podsumowanie 2 cyklu redukcyjnego
liczby:
progres ogólny w treningu (od stycznia-do teraz)
przysiad 36kg-->60
wyciskanie sztangi skos-góra 25kg-->30
przyciąganie drążka dolengo 30kg-->40
prostowanie nóg 40kg-->50
MC 44kg-->70
ściąganie drążek góra 30kg-->40
suwnica(czworogłowe) 60kg->105kg
uginanie nóg 60kg-->75
waga:
styczeń-po resecie 75 kg
marzec przed resetem 70 kg
obwody:
początek stycznia w porównaniu z końcem marca(przed resetem):
klatka-bisust 96, -5cm
ramie-biceps 28, 0
talia-pępek 82, -7cm
udo 57, -1cm
łydka 39, -3cm
biodra 96, -3cm
poza liczbami, które bądź co bądź się zmieniają, ten ostatni czas był dla mnie czasem postępu w objawieniu mojego prawdziwego zmagania, bo za całą tą redukcją od początku stało coś dużego, tylko czasem się pokazującego...
obfite niepochamowane czity, resety na ktorych płyne z niesamowitą liczbą kcal z węgli, głód, który nie jest fizyczny a psychiczny...jestem chora na kompulsywne obrzarstwo i to jest faktem...
ten reset był kompulsem-niestety, jutro zmierzę obwody, i wiem że będzie widać po miarce duzę ilości węgli przez te kilka dni zjedzonych
od jutra nowy dziennik, konkurs
moglabym calymi dniami ciężko trenować po kilka godzin, wyczołgiwać się z siłowni itp. eksploatacje org., gdybym tylko nie musiała doświadczać tego co się dzieje ze mną podczas kompulsów...
12 tyg.-zdecydowanie wiem, że to czas na podjęcie prawdziwej walki ku zdrowieniu...bo nie ważne jak duże efekty osiągnę w tym czasie, jeśli reset miałby wyglądać jak ten teraz-to nigdy nie będzie miało sensu
mam nadzieję że ten najbliższy czas konkursowy i wyzwanie również treningowe jak dla mnie, będzie źródłem siły do tej równoległej walki
Poprzedni temat
Ułożenie planu.
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
Następny temat
FBW pomoc
Polecane artykuły