Według wielu osób zaczynam "przeginać" w drugą stronę. To znaczy robię się zbyt chudy. widać mi żebra itd.
Więc chciałbym zakończyć tą redukcje i utrzymać wagę na tym poziomie.
Siłownie muszę sobie raczej odpuścić, niby miałem plany się rozbudować, ale doszedłem do wniosku że wcale się chce tak wyglądać. Po prostu chce utrzymać chudą sylwetkę.
Mogę sobie pozwolić na wygospodarowanie 3-4 razy w tygodniu po godzince na dowolną aktywność fizyczną. Pracę mam niestety siedzącą.
I teraz moje pytanie: Co mam robić aby utrzymać wagę a co za tym idzie i chudy wygląd? Czy mam zrezygnować z diety wysoko białkowej 3-4g/kmc?
na co mogę sobie pozwalać a na co powinienem uważać?
Dodam że NA PEWNO nie dopuszczam do siebie myśli abym mógł jadać na mieście żarcie typu: mak, kfc itd.
Jakoś również nie ciągnie mnie do słodyczy. Napoje już zdecydowanie nie słodzone bo na smak innych mnie odrzuca.
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.