Według rad Wuchty i innych zrezygnowałem całkowicie z piłki nożnej. Znajomi coraz bardziej "napastują mnie" żebym wrócił bo coś do tej gry wkładałem. Trzymam twardo przy swoim. Ale tak z drugiej strony, jakbym założył że siłownia na pierwszym miejscu z niezmiennymi dniami treningu, a piłka tylko i tylko wtedy gdy podpasuje mi godzina i dzień (wtorek i czwartek), i tak wtedy uprawiam aeroby, więc po przestudiowaniu niektórych artykułów jak i wypowiedzi (np. Dariusz Szukała) było tam napisane że najoptymalniej jest zmieniać bodźce, nawet te "kondycyjne" czy "cardio" więc czasami mogę w ogóle nie być na treningu piłki (jak mi nie podpasuje coś), i wtedy zrobić jogging, albo we wtorek piłka w czwartek jogging. Da mi to zmienne bodźce, a piłka jest o wiele ciekawsza niż jogging, nie znudzi mi się tak szybko. W sobote mecze na które będę chodził różnie, na wyjazdy nie, u siebie tak, chyba że nie bd mi się chciało. Liga jest słaba, więc małe wymagania, nie będę z siebie dawał 100% na treningach piłki.
Czyli reasumując:
- siłownia na pierwszym miejscu
- Piłka jako interwał.
- Nie będę się przemęczał.
- Max. 2x w tygodniu + mecz.
Jak myślicie dobre rozwiązanie czy odpuścić?
Płeć:
Mężczyzna Wiek:
16 Waga:
64 Wzrost:
174 Cel treningowy:
względnie sucha masa Staż treningowy na słowni:
ok. 1,5 roku Uprawiane inne sporty:
jogging Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki):
Dieta:
B : 3.0 (z roślinnym)
T : 1.5
W : 5.4 Przeciwskaznania medyczne:
brak Zażywane suplementy:
WPC VitaFit VITA PACK X N-6