jack3d

soltys nie obrazaj sie:)
po prostu jeszcze tego nie próbowałem i nie chce zaczynać bo potem treningi bez będą bez sensu.
Wtedy dodatkowo kasy na te buuzery trzeba będzie kołować bo bez nie będzie sie chciało

no i dobrze.

dopoki masz motywacje,a treningi sa efektywne,to nie widze sensu brania zadnych pobudzaczy.

zalezy komu na czym zalezy wieksze pobudzenie -> wiecej wlokien miesniowych pobudzonych -> wieksze postepy. Wieksza pewnosc siebie -> wieksze ciezary. Krotsze przerwy -> lepszy bodziec itp itd...
kscman - oczywiscie ze sie nie obrazam, masz prawo miec swoje zdanie

ale napisalem,ze odpuscilbym pobudzacze,jesli treningi sa EFEKTYWNE.

moze i wieksze pobudzenie,wieksze ciezary,krotsze przerwy,ale skoro osiadamy,to na czym nam zalezy,to nie bralbym na sile jakichs NO-boosterow. lepsze bywa w koncu wrogiem dobrego ;)

a jak ktos robi redukcje,to juz w ogole mozna osiagnac zamierzony cel bez tego typu wspomagaczy,nie musi przeciez wtedy koniecznie bic rekordy silowe,czy byc mega pobudzony ;) choc nakreca to niewatpliwie metabolizm.

sam jestem niestety fanem NO-boosterow,ale nie polecalbym ich komus,kto chodzi na silownie z przyjemnoscia,pelen zapalu i energii do cwiczen :)

osobiscie stosuje je bo lubie poprostu, silka i suple to moje hobby i ulatwiam sobie nimi zycie jak moge. Przykladowo jak mozna zrobic cos w 3 miesiace a nie w 4 np to z tego korzystam

a nie czujesz potrzeby skorzystania z uslug pobudzacza w dzien nietreningowy??? bo mnie np kusi,zeby sobie pyknac white flood czasem

ja wlasnie pojscie na silke traktuje jak swieto (trenuje tylko 2x w tyg) i wiem ze wtedy moge walnac sobie booster'a i poczuc sie wyjatkowo. Jakbym bral codziennie nie byloby tego uroku

no ja cwicze 3x w tygodniu,a jednak w DNT ,jak jest mniej energii,to pojawia sie pokusa ;d