Od paru miesięcy toczę walkę z bólem kręgosłupa w odcinku piersiowym, ale zacznę od początku.
Mój staż na siłowni to półtora roku. Z techniką nie mam problemu, bardzo przykładam do tego uwagę aby mieć prostą sylwetkę oraz powoli i dokładnie podnosić i opuszczać ciężary. Ciężary nie są wielkie (100kg martwy, 50kg wiosłowanie z podpartą klatką, 50kg podnoszenie ciężaru w opadzie) i nie jest to maksimum moich możliwości, czuję, że jest jeszcze jakaś rezerwa. Trenuję 3x w tygodniu. Od początku tego roku co jakiś czas dopada mnie ból kręgosłupa w odcinku piersiowym. Mam wrażenie jakby bolał mnie pojedyńczy kręg. W wakacje miałem dłuższą przerwę ze względu na urlop a potem złamany palec. Od początku października wróciłem do treningów i po miesiącu ból pleców powrócił. Ciężko mi wysiedzieć długo bez bólu na krześle, to samo gdy leżę na plecach (leżenie na boku pomaga). Dodam, że po rozgrzewce na siłowni ból przechodzi i podczas ćwiczeń nic mi nie jest. Wraca wieczorem gdy mięśnie 'ostygną'. Smarowanie maściami nic nie daje, mam siedzącą pracę, dodatkowo w dzieciństwie garbiłem się. Do dziś mam lekko okrągłe plecy, ćwiczenie na siłowni dość sporo mnie wyprostowało.
Czy ktoś zmagał się z takim problemem?
Pozdrawiam.