Mam na imię Jurek, mam 19 lat, na siłownię uczęszczam mniej więcej od roku. Generalnie byłem w miarę zadowolony ze swoich wyników, do czasu gdy pojawiła się matura... Stres towarzyszący jej spowodował, że zacząłem jeść wszystko co mi wpadło w ręce i efektem jest teraz nieciekawy brzuch. Ponadto coraz rzadziej mam czas by iść do kolegi na siłownię, więc zainwestowałem w sztangielki i drążek. Moim celem jest oczywiście zrzucenie brzucha do stanu sprzed roku (95 w pasie) i nabranie mięśni, bo niecałe 37 przy moim wzroście to niestety jedno wielkie "nic". Wynik jaki by mnie usatysfakcjonował to 43 w bicepsie i 120 w klatce. Prosiłbym o radę co do treningu na mniej więcej 4-5 dni w tygodniu i dobrej diety. Czy da się osiągnąć to jeszcze do wakacji? Ten pośpiech jest spowodowany tym, że za rok zaczynam studia prawnicze i raczej będzie mniej czasu na siłownię, także wolę się wcześniej "wybudować", później tylko starać utrzymać to chodząc na siłownię może z 2 razy w tygodniu. Doświadczenie moje jest bardzo małe, więc jeśli powyżej nawypisywałem jakieś bzdury to z góry przepraszam.
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Waga: 97
Wzrost: 191
Cel treningowy: Spalenie tłuszczu i wzrost masy mięśniowej
Staż treningowy na słowni: Rok
Uprawiane inne sporty: Bieganie, pływanie
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki): W domu sztangielki i drążek, okazyjnie cała siłownia
Dieta: Brak; pół roku temu proteinowa
Przeciwskaznania medyczne: Brak
Zażywane suplementy: W tej chwili brak
I don't think the dead care about vengeance.