Ćwiczę już jakiś czas, tak naprawdę może nawet długo.
Od samego początku, kiedy zaczynałem "przygodę" z siłownią, miałem 1 problem ; nawet przed pierwszymi krokami.
Jest nim obwód/wielkość mięśnia tuż nad nadgarstkiem. Przedramię rozwija się proporcjonalnie do reszty, niestety im bliżej nadgarstka, tym gorzej - zaczyna to wyglądać jak młotek.
Prawdę mówiąc niewiele brakuje, a byłby tam same kości :/
Nie ćwiczę typowo siłowo, nie ćwiczę tak, żebym miał jak największego bicepsa, tricepsa, klatę czy coś tego typu.
Ćwiczę sztuki walki, więc bardziej zależy mi na tym, żebym nie był zbyt ociężały, a jak każdy wie, sztuki walki w ogóle nie rozwijają mięśni (przynajmniej nie tak jak trzeba) więc siłownia systematycznie jest.
Nie chodzi u mnie o brak masy, bo ona jest. Albo była, bo chcę teraz uzyskać typowo "lekką" sylwetkę, z wyraźnym kaloryferem itd.
Czy są jakiekolwiek ćwiczenia, które pomogą mi rozwinąć tą partię mięśni (nad nadgarstkiem)? Podciągania na drążku (podchwytem), sztanga, hantle, pompki, uderzenia w worek treningowy... to wszystko było i nie pomogło. Niestety. Jest jakaś szansa, żeby to poprawić? Czy tak będę miał już zawsze? ^^