E-booki Yiquan on-line na scribd.com

Można wygodnie czytać on-line, wybierając układy i rozmiar albo ściągnąć PDF na dysk.

1. Yiquan. Rewolucja w Kung Fu

Zarys historii Yiquan, ze szczególnym uwzględnieniem linii Wang Xiangzhai -> Yao Zongxun -> Yao Chengguang -> Akademia Yiquan

http://www.scribd.com/full/44654266?access_key=key-1wxgdgtkl3t3lpqb1zz7

2. Zhan Zhuang Qigong. Poczuj to sam!

Dla zainteresowanych bardziej aspektem zdrowotnym Yiquanu

http://www.scribd.com/full/44664930?access_key=key-5okvdizksob5g0u7g0z 

Szacunek za pracę i rozpowszechnianie online.
Nie wiem czy SOG wejdzie.
Na pewno przeczytam.

dacheng jesteś prze wariat Szacunek za tak rozległą wiedzę

Kolejne zaktualizowane e-booki

Yiquan - artykuły

Artykuły o Yiquan, publikowane w latach 1996-2010, 227 stron

http://www.scribd.com/full/44801234?access_key=key-1w7tx9ygyrkkt0yyivaq

Yiquan - przekłady

Przekłady z chińskiego artykułów o Yiquan, publikowane w latach 2001-2010, 111 stron

http://www.scribd.com/full/44790322?access_key=key-1sbxwat4ofga2wfstoux 

Co do książki "rewolucja w kung fu", to przeczytałem połowę, i jestem nieco rozczarowany. Nie ma jakiś.....hm, konkretów na temat tych starć np. z bokserami. Cały czas jest ogólnikowe sformułowanie, że ktoś po dotknięciu został odrzucony. Brzmi to nieco, hm, magicznie tak jakoś. :)

Mógłbyś to Dacheng skonkretyzować jakoś?

Ponadto, czytając, cały czas brakowało mi wizualizacji tych walki. Tzn nie potrafiłem sobie wyobrazić, jak one wyglądały, np walka twórcy nowoczesnego Yiquanu z tym bokserem. W wyobraźni mam te głupawe filmiki z hong kongu, oraz jakieś te archiwalne, gdzie mistrzowie ponoć chińscy prezentowali poziom wręcz żałosny, w przeciwieństwie do Tajów, Khmerów czy Japończyków. I teraz nie wiem, jak mogę sobie to wyobrazić, tym bardziej, że sam kiedyś pisałeś, iż te wymyślne formy w dużej mierze były podyktowane komercyjnymi względami, jak np udział byłych żołnierzy w występach teatralnych. Mógłbyś to jakoś spróbować nakreślić, jak by mogła wyglądać taka walka z bokserem w ówczesnym czasie, od strony że tak to ujmę, choreograficznej?

Nie było mnie przy tamtych walkach, a nagrania filmowe nie powstały. Przekazuję istniejące, czasem zdawkowe informacje i nie będę ich dodatkowo "dopełniał" :)

Natomiast z wizją opartą na filmach z Hongkongu i formach nie miało to na pewno nic wspólnego. Zasadą było tu zawsze atakowanie przy pomocy wszelkich części ciała, z wykorzystaniem do wpływania na równowagę przeciwnika kontaktu gdziekolwiek on nastąpi, generując siłę (czy neutralizując, czy przekierowując) w niemal dowolnej części ciała w niemal dowolnym kierunku, bez "odgrywania form". No i na pewno nie chodzi tutaj o "dotyk". Sformułowanie typu "w momencie kontaktu nastąpiło odrzucenie przeciwnika" odnosi się do tego, że nastąpiło to natychmiast po zaistnieniu kontaktu, a nie, że nastąpiło w wyniku "dotyku" :)

Dopóki jeszcze nie chce mi się spać, dodam parę uwag.

Opowieści o walkach sprzed kilkudziesięciu lat fajnie jest poczytać, ale wszystkiego dosłownie lepiej nie traktować. Wiemy np. jak różnie różne osoby komentują tą samą walkę, którą widziały parę godzin wcześniej w telewizji, a co dopiero gdy opis jest na podstawie opisu, który ktoś komuś opowiedział, bo słyszał 50 lat temu... :)

Mam nadzieję, że czytający nie będą się doszukiwali za dużo, zwłaszcza "magii" :)

Np. sytuacje opisywane słowami "w momencie kontaktu ramion przeciwnik został odrzucony" całkiem regularnie zdarzają się na treningach, w trakcie sparingów. Czasem się zdarzy, czasem się nie zdarzy, różnie bywa. W historiach o różnych dawnych mistrzach natomiast zwykle opowiada się o tych spektakularnych sytuacjach, a pomija te mniej spektakularne. Więc nie wiemy ile procent wydarzeń było tak bardzo spektakularnych... Może mniej więcej tyle, ile nam się przytrafia podczas treningów? :)

Natomiast, niezależnie od tego jak dokładnie to wyglądało, po prostu mamy informacje, że dochodziło wówczas do takich starć, i o tym, że yiquanowcy sobie radzili. Ale jednocześnie wiemy, że boks wpłynął na rozwój yiquanu, czyli, że yiquanowcy musieli być pod wrażeniem. A np. uczeń Wang Xiangzhai'a Bu Enfu był też mistrzem Chin w boksie (i w zapasach shuai-jiao zresztą też).

Zmieniony przez - dacheng w dniu 2010-12-08 01:00:08

Jeszcze jeden yiquanowy e-book

Imprezy Akademii Yiquan 2001-2007

Czyli relacji z seminariów, obozów, w tym w Chinach i na Krymie. Później relacje powstawały głównie w formie wideo, więc relacje pisane kończą się na 2007 roku.

http://www.scribd.com/full/44828227?access_key=key-hwmfpbx9xhkk9mv6xgq

No dorze, Dacheng, ale widzisz, hm, w sprawie takiego khmerskiego czy tajskiego boksu możemy mieć jakieś wyobrażenie, jak takie walki wyglądały, bo są np jakieś stareńkie filmiki z ich walk oraz treningów. Podobnie w przypadku bokserów, tu jest materiał o wiele bogatszy. A tu brak jakichkolwiek odnośników, i mnie w ogóle nie idzie wyobrażenie czegoś takiego.

A yiquan w tamtych czasach nie był filmowany, a po powstaniu ChRL tym bardziej, bo był tępiony. Pierwsze filmiki dotyczące yiquan pochodzą z okresu po tzw. rewolucji kulturalnej, czyli z końca lat 70., a takie na których można zobaczyć sparingi, czy elementy treningu walki, czy ze startów yiquanowców w zawodach sanda, to dopiero ostatnie kilka-kilkanaście lat. Często je tutaj wrzucam - więc one mogą służyć pomocą w "wizualizacji walki w yiquan".

Tutaj trochę ograniczona pokazowa "wizualizacja", bo tylko pięści + wpływanie na równowagę, podczas gdy faktycznie w grę wchodzą jeszcze niskie kopnięcia, łokcie, kolana, główka, czasem biodra.





Tutaj Yao Chengrong (brat bliźniak mojego nauczyciela) tłumaczy m.in. zasadę łączenia uderzania z wpływaniem na ręce i ciało przeciwnika, w pewnym momencie odnosząc się do różnicy między yiquan, a boksem.