Jestem nowy na forum, dlatego na początek witam wszystkich.
Mam 25 lat. Przez jakieś 5 lat praktycznie nie uprawiałem żadnego sportu, nie uważałem na to co jem. Do tego doszły papierosy. Tym sposobem zapuściłem się niesamowicie. W czerwcu ważyłem 91kg przy wzroście 187cm. Oczywiście mięśni praktycznie tam nie było. Tłuszcz mi wskoczył niesamowicie, szczególnie na brzuchu (mój tata też tyje tylko na brzuchu). Obwód brzucha wtedy to było chyba 99cm, klatki jakieś 104cm - tragedia. Pod koniec czerwca postanowiłem coś zrobić ze sobą. Odstawiłem palenie i zacząłem biegać. Z czasem udało mi się dojść do godziny ciągłego biegu w zakresie 70-80% HRmax. Przez piersze kilka dni zastosowałem dietę wysokoproteinową (na której zbyt długo nie wytrzymałem). Tym sposobem zszedłem trochę z wagą. Obecnie ważę 83kg. Jestem po około 1,5 miesiąca treningu obwodowego 2 razy w tygodniu.
Wymiary też mi się trochę zmieniły. Klatka to 103cm, brzuch to 94cm, a biodra 97cm. To nadal tragedia, wiem, ale chcę coś z tym zrobić. Dodam, że za niecałe 9 miesięcy się żenię i chcę do tego czasu coś ze sobą zrobić :)
Proszę was o pomoc, bo wg mnie jest ona niezbędna, żeby w tak krótkim czasie coś ze sobą zrobić. Mam wstępnie ułożony plan na najbliższy miesiąc, może dwa i prosiłbym was o opinię.
Trening ten składa się z 2 treningów obejmujących po kilka partii mięśni, które robię naprzemiennie, po raz- dwa razy w tygodniu:
trening A:
- klatka (sztanga płasko, hantle skośna, rozpiętki)
- plecy (drążek, motorówka, wyciąg górny do klatki, ławka rzymska)
- nogi (wykrok z hantalmi, ugięcia nóg w leżeniu na brzuchu)
- brzuch (3 różne ćwiczenia)
trening B:
- barki (hantle w siadzie, rozpiętki, wyciąg dolny do brody)
- biceps (gryf łamany w staniu, gryf łamany modlitewnik)
- triceps (gryf łamany w chwycie francuskim, wyciąg górny wyprosty zza głowy)
- nogi (hakmaszyna, wyprost nóg w siadzie)
- brzuch (2 różne ćwiczenia)
Oprócz siłowni, na której planuję być 3 razy w tygodniu, chcę trenować na orbitreku po jakieś 45 min rano, lub po pracy w tętnie 75% HRmax jakieś 4 razy w tygodniu (nawet w dni treningu na siłowni).
Co o tym myślicie? Ma to sens?
Kolejna sprawa: dieta.
Od zawsze miałem z tym problem. Staram się ograniczać niektóre produkty, takie jak np.:
- napoje gazowane
- fastfoody
- panierka (ryby, mięsa)
- smażone jedzenie
- masło
- białe pieczywo
Problem polega na tym, że jak głupi wcinam słodycze i momentami nie mogę się opanować. Macie na to jakąś radę? Czasami potrafię zjeść całą czekoladę za jednym podejściem :/ Piję dużo wody mineralnej - około 2-4 litrów dziennie, ale te słodycze mnie dobijają.
I jeszcze jedna sprawa: piecyzwo. Ostatnio jem słonecznikowe, ale nie typu graham, tylko coś między białym a ciemnym pieczywem. Takie jest w miarę ok?
Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam.
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 25
Waga: 83
Wzrost: 187
Cel treningowy: utrata tłuszczu, przyrost masy mięśniowej
Staż treningowy na słowni: 2 miesiące
Uprawiane inne sporty: jogging
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki): siłowna wyposażona dość ubogo
Dieta: brak
Przeciwskaznania medyczne: bóle stawów kolanowych z czym walczę stosując kurację Artresan od paru dni
Zażywane suplementy: brak
baaaaaardzo początkujący :)