Znalazłem o tym jednego posta ale odpowiedzi nic nie wnosiły.
Troche przejadło mi się mięcho, wiadomo kurczak 5x dziennie to już sie żygać chce I też coś czuje jakby mojemu organizmowi to nie służyło najlepiej
Zastanawiałem się czy nie można by zrobić małej przerwy od mięcha mając zakupione bardzo dobre białko (Olimp 95 WPI wolne od laktozy) i pamiętając o uzupełnianiu minerałów i witamin. (w tym białku też są witaminy) Oczywiście tak z umiarem ale żeby wychodziło te 2g na kg masy ciała dziennie. Np. spożywając przy tym odpowiednią ilość węglowodanów ryż, pełnoziarniste rzeczy, warzywa owoce i z dodatkowych źródeł białka twaróg, ewentualnie czasem jakieś urozmaicenie.
Tylko jak ktoś chce napisać bez uzasadnienia że tak sie nie da to dzięki bo to już słyszałem ale opinie są podzielone... np. sam olimp pisze że spożywając tylko izolat WPI wyszło by dużo lepiej (BV 150+, dodatkowe hormony anaboliczne)
Do tego mam odżywki HorsePower, N1-T, kreatyne mono, karnityny, magnezy, glutaminy, enzymy, tyrozyny itp...
Jak narazie to stosuje któryś dzień takie zastępstwo mięcha odżywką i z wyglądem jak i samopoczuciem jest o niebo lepiej niż na mięchu. Nawet po kiepskim treningu na drugi dzień widze różnice w wyglądzie, inaczej niż na zwykłej diecie.
Interesuje mnie tylko czy na dłuższą mete to by miało jakieś konsekwencje?