Szacuny
2
Napisanych postów
8441
Wiek
36 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
59133
Wykonując ostatnią serie wyciskania sztangi na ławce płaskiej, uciekł mi bark do przodu i pojawił się ból ale że człowiek głupi to postanowiłem dokończyć trening. Zrobiłem jeszcze wyciskanie sztangielek na skosie. Następnie zacząłem robić z wielkim bólem wyciskanie sztangielek na barki. Ból był nie do opisanie, odpuściłem to ćwiczenie ale zrobiłem jeszcze wznosy boczne i udałem się pod prysznic. W pewnym momencie, miałem wrażenie że zaskoczył mi bark i ból całkowicie zniknął. Dojechałem do domu i przez 3 dni miałem problem żeby ruszyć ręką. Tydzień masaży złagodził ból ale po raz kolejny przeciążyłem bark odśnieżając podwórko. Skończyło się na kolejnych 2 tygodniach zabiegów w zakładzie rehabilitacyjnym. Ustąpił ból w okolicach tylnego aktonu ale podnosząc rękę do góry i przyciągając ją w kierunku głowy boli w okolicach przedniego aktonu. Kiedy prawą dłonią złapię za łokiec lewej ręki i przyciągne go w stronę prawego barku to ewidentnie coś mi w nim zaskakuje i ból mija. Niestety kiedy ręką wróci do normalnej pozycji to wszystko wraca do "normy" i znowu pojawia się ból.
Może potrafi ktoś udzielić jakiś wskazówek?
Co robić?