Czesc i czolem, kluski karp i barszcz z rosolem
mam problem z klatka, otoz od poczatku. Zaczalem cwiczyc 9 miesiecy temu, przez pierwsze 2 miesiace cwiczenia byly chaotyczne i niedokladne (jak to maja zazwyczaj poczatkujacy), tzn plan mialem, ale zle go wykonywalem. pozniej przeszedlem na fbw, przy czym progres byl dosc szybki z calym cialem. nogi bardzo szybko lapaly nowe ciezary, az doszedlem do 120kg i zrobilem sobie odpoczynek od duzych ciezarow na nogi (mam problemy z krzyzem dlatego teraz robie lekkie ciezary na siady). tak samo z plecami, podciaganie szlo coraz lepiej, tak jak cala reszta ciala.
niestety klatka stala w miejscu, gdy zaczalem cwiczyc moglem ledwo brac 40kg na serie (wczesniej nie mialem stycznosci z cw, wiec prosze sie nie smiac), pod koniec doszlo do 60kg na serie i stanelo. Niestety gdy stanelo, zrobilem ten blad, ze zaczalem co trening robic klatke do oporu, tzn do zalamania miesnia i dosc szybko zrobil sie zastoj, coraz dluzej musialem spac, bylem zmulony, inne cwiczenia wykonywalo mi sie trudniej etc, slowem - duze przetrenowanie. Tak wiec zrobilem sobie tydzien wolnego i zmienilem plan na push-pulla napisanego przez Virena. Trening jest swietny, na poczatku wszedzie dalem male ciezary zeby odpoczal organizm od tamtego bledu w fbw. I tak ostatnio juz wrocilem do formy zdrowotnej, tzn spie krocej (8-9h), czuje sie caly dzien bardzo dobrze, skoncentorwany, wypoczety i mam dobry humor.
Jako, ze zaczalem od malutkich ciezarow, progres w tym momencie skoczyl w wiekszosci cwiczen, w podciaganiu co trening zawsze jeden raz wiecej pojdzie w ktorejs z serii, w dipsach na klatke tez musialem zwiekszyc obciazenie, bo latwiej szlo, jednak gdy doszedlem z obciazeniem do 60kg na klatke, znowu stanelo (sama klatka ofc).
i teraz nie wiem - pocwiczyc jeszcze tak jak teraz znowu zmniejszajac ciezar do minimum i zwiekszac go powoli co trening tak, aby organizm totalnie wypoczal od tamtego fbw (a przypomne, ze bylem chronicznie przetrenowany), czy cos zmienic? Co zabawne, klatka mi sie stale rozwija, czuje to i widze, jednak ciezar ni cholere nie chce pojsc do przodu. Nie chcialbym powtarzac treningow jak w przeszlosci, tzn z asekuracja paru ostatnich powtorzen, bo to doprowadzilo mnie do przetrenowania i zniechecenia silownia, a od kiedy trenuje nowym planem nie moge sie doczekac na kolejny dzien trenu.
moze mi ktos doradzic co robic? podam diete i trening aktualny.
dieta (teraz jestem na redukcji):
1 posilek: 4 jaja, owsiane 75g, orzechy 20g, omega, owoce
2 posilek: Warzywa, 150g piersi, oliwa
3 posilek: 75g gryczanej, 200g wolowiny
4 posilek (przedtreningowy): 75g ryzu basmati brazowego, 150g cycka
30 minut przed trenem bcaa, po silowym a przed aerobami kolejna porcja bcaa, po treningu calym wpc (wiem, ze moglbym carbo, jednak jako ze jestem zadowolony z samopoczucia i efektow to nie biore)
5 posilek: 75g ryzu brazowego basmati, 150g cyca
6 posilek: warzywa, oliwa, twarog
bardzo rzadko jakies mini cheat meale ofc, moze raz na miesiac, czasem jak mi sie nie chce robic jakiegos posilku z weglami to pije odpowiednia ilosc gainerka (raz moze na 2 tygodnie, wiec nie ma to na nic wplywu)
trening:
Pon - Nogi
Przysiady ze sztangą 4s 12-6 /progresja
żuraw 4s 12-6
Wykroki 3s 12-8 /progresja
Uginanie leżac 3s 12-8 (bez progresji)
Wspięcia na palce siedząc i stojąc po 3s 25-15
Śr - Push
Poręcze na klate 4s 12-6 /progresja
plaska 3s 12-8 /progresja
rozpietki 3s 12-8 (bez progresji)
push press 3s 12-8 /progresja
Unoszenie sztangielek na boki 2s 10 w kazdej serii (bez progresji)
Wyciskanie francuskie 3s 12-8 /progresja
Pt - pull
MC 4s 12-6 progresja
Podciąganie na drazku 4s maxy
Wiosłowanie sztangą w opadzie 4s 12-6 (progresja)
Unoszenie sztangielek na boki w opadzie tułowia 2s 10 w kazdej (bez progresji)
Uginanie ramion ze sztangą stojąc 3s 10 w kazdej serii (bez progresji) / czasem robie mlotki to daje z progresja
w kazdym cwiczeniu co tydzien czuje troche wiecej mocy, w zurawiu ostatnio zrobilem 2 powtorzenia pierwsze bez pomocy rak, dipsy tez ladnie wchodza, podciaganie tak samo, tylko klatka stoi.
co doradzacie?
"gdzie Ty widzisz żebra? to mięśnie zębate...."