chciałbym skomentować ostatnie wydarzenia w polskiej kadrze:
Jak wiadomo Smuda mniej czy bardziej oficjalnie zawiesił Boruca i Żewłakowa za nieodpowiednie zachowanie w samolocie gdy lecieli na towarzyski mecz z Ekwadorem. Podobno obaj zachowywali się "niegodnie jak na reprezentanta". Zaczepiali stewardesy i pili alko.
Efekt jest taki że Boruc udzielił zaczepnego wywiadu względem Smudy a Żewłakow wrócił do kraju w niesławie ale za to w "oldskulowym" stroju koszykarskim Chicago Bulls-czym również wkurzył Smude.
Franz, podkreśla że reprezentacja to dobro najwyższe. I jeżeli ktoś zgrupowania traktuje jak weekendowe wypady z kumplami na meczyk i browarek, to u niego nie ma czego szukać...
---------------------------------------------------------------
Moim skromnym zdaniem... Mamy kiche... Trudno w całości stanąć zdecydowanie po jednej ze stron. Bo Smuda ma racje! nie można traktować zgrupowań jak okazji do pochlania. Tak wesoło Borucowi i Żewłakowowi że wyrywają stewardesy? To może lepiej niech przeanalizują tego samobója którego Michał strzelił Arturowi podczas meczu z Irlandią Płn...
Z drugiej zaś strony wojna trener-zawodnicy nigdy nie kończy się pomyślnie dla tego pierwszego... Trener, w tym wypadku selekcjoner reprezentacji Polski, powinien potrafić integrować zespół w całość. On nie uczy ich grać w gałe bo od tego są trenerzy juniorów. Ogranie zdobywają w klubach. W reprezentacji, trener, który z zawodnikami widzi się pare/parenaście razy do roku musi zawodnikom przekazać po pierwsze swoją myśl taktyczną, po drugie i ważniejsze-ambicje, dume i chęć wygrywania dla kraju!
Smuda moim zdaniem nie wiele osiągnie gdy zacznie robić porządki "mieczem" a nie słowem i rozmową.
Fakt-należy potrafić egzekwować dyscyplinę, ale na końcu używając takich atrybutów jak wy*******enie z kadry najbardziej niepokornych by inni mieli przykład... Na początku trzeba to robić po dobroci-po partnersku, nie zważając na relacje "ja jestem zwierzchnik-ty mój gracz".
Co by sie Smudzie stało gdyby upomniał Artura z Michałem w taki sposób że usiadłby obok nich i wytłumaczył jak to sie wyrywało laski z klasą za jego czasów-bez nachalności i alkoholowego oddechu?
-otóz zapewne wszyscy by sie dobrze bawili.
A alkohol? to było podobno tylko wino. Jasne nadmiary-wprowadzające w stan nietrzeźwości są niedopuszczalne, ale przecież mógł zawodnikom powiedzieć... BA! zadeklarować że sam sie z nimi napije jeśli ładnie w nadchodzącym sparingu zrealizują jedo taktyke... W końcu to zgrupowanie, i napewno nie byłoby dobrze gdyby zawodnicy siedzieli w milczeniu, każdy dumny jak paw, i bez atmosfery tego że są drużyną...
Podsumowując, i przekładając to na przyszłoć uważam że:
-Boruca ma kto zastąpić. Jest Fabiański, może Kuszczak-choć co do niego nie jestem przekonany. Jest Tytoń z Rody i paru ligowców. Tylko po co skoro Artur to najlepszy polski zawodnik z Euro2008???
-Może na Boruca dobrze to zadziała. Franz i Artur to dwa dumne samce, żaden nie wykręci jako pierwszy numeru do drugiego. Zresztą już teraz Boruc mówi że bardziej ma w głowie MŚ 2014... niż obecną gre na Euro. Zmotywowany tak daleką wizją może ostrzej niż do tej pory się za siebie weźmie??? Wiadomo forma sportowa to zależna od liczby występów w klubie a to z kolei zależy od decyzji trenera Fiorentiny, a bardziej... od długości leczenia kontuzji przez Frei'a, ale-co ważne-forma fizyczna (w jego przypadku spuszczenie w dół paru zbędnych kilogramów) zależy tylko od niego i jego treningów. A na to przecież ma całkowity wpływ-o ile "sie chce"...
-Smuda źle robi że tak szybko chce wojować z zawodnikami. Powtórze jeszcze raz-takie wojenki nigdy nie wygrywa trener... ALE skoro już powziął takie kroki jakie powziął to niech sie tego trzyma konsekwentnie. Mamy nowego kapitana-Kube Błaszczykowskiego. Choć to wartościowi zawodnicy-obejdziemy się bez Żewłakowa i Boruca
Jestem ciekaw waszego zdania!
Pzdr.