Problem z zębami.

Witam! Mam bardzo nietypowy problem. Otóż rok temu rozpocząłem leczenie u ortodonty. W ciągu roku usunięto mi dwie czwórki w górnej szczęce, na której znajduje się aparat stały. Dolna żuchwa jest jeszcze nie tknięta. Przed rozpoczęciem leczenia (miałem wtedy 17lat) wymiary mojej twarzy i głowy były dosyć małe, mierzę 172cm i jestem dosyć szczupły więc to wyglądało bardzo dobrze i proporcjonalnie. Teraz, po usunięciu tych dwóch czwórek okolice szczęki tak jakby lekko się zapadły. Żuchwa jest wg mojej ortodontki nieco przerośnięta tzn. przed leczeniem góra z dołem łączyły się na styk tzn. końce zębów u góry łączyły się z końcami u dołu nic na siebie nie zachodziło :). Było to jednak "nienormalne" chociaż szczena była kwadratowa i ładna jak u modela. Po roku tegoż leczenia i zapadnięciu się góry zęby dolne zachodzą na górne. Żuchwa jest wysunięta do przodu. Ortodontka nakłania mnie na zabieg skrócenia dolnej szczęki. I właśnie tu pojawia się problem. Otóż mimo 18 lat mam urodę młodzieńczą - brak grubszego zarostu, łagodne rysy twarzy, ogólnie wyglądam jak gimnazjalista. Logiczne jest, że po skróceniu dołu moja twarz stanie się nie mała, bo taka już jest, tylko najmniejsza ;/. Moje rysy staną się jeszcze delikatniejsze czyli z twarzy będę... dziewczyną :(. Czy te moje obawy mogą się potwierdzić, czy da się jakoś inaczej rozwiązać ten problem? Dodam, że ósemki czyli "mądre zęby" jeszcze się nie pojawiły więc mam złudną nadzieję, że góra trochę urośnie. Po zapadnięciu dołu, rzeczywiście żuchwa wyprzedza lekko resztę twarzy. Wg mnie usunięcie zębów u dołu doprowadziło by do prawidłowego zgryzu, lecz jak by ta moja morda wtedy wyglądała :& ?
Może źle robię, że piszę na tym forum, ale zawsze tutaj znajdowałem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Proszę o nie lekceważenie mnie, oraz odpowiedzi.... Mam wielką nadzieję na rozjaśnienie mojej sytuacji przez Was.