Po długim okresie nicnierobienia postanowiłam ruszyć tyłek. Rozważam zapisanie się na jogę dynamiczną i/lub basen. Po rozmowie ze znajomą doszłam do wniosku, że lepiej byłoby zacząć jogę intensywniej (2 razy w tygodniu co najmniej), żeby szybciej dobrze wykonywać poszczególne figury i dobrze się rozciągać, a z czasem zejść do jednego treningu w tygodniu i do tego dodać na przykład basen.
Knyf w tym, że z moim rozkładem tygodnia trudno mi dopasować dynamiczną dwa razy w tygodniu. Jeśli jednak miałabym dobrą motywację (to jest tysiąc odpowiedzi pt. "joga dynamiczna jest mega, ale musisz mieć dużo praktyki") pewnie mogłabym pokombinować i poprzestawiać zajęcia. Nie wiem jednak, co jest dla mnie najlepsze.
Gwoli ścisłości - nie mam określonych celów. Nie chcę chudnąć (ważę ok. 56 kilogramów przy wzroście 171 cm), jeśli niewielka ilość opornego sadełka zniknęłaby mi z brzucha i ujawniły się mieśnie - świetnie. Ale szaleństw. ;)
Z góry przepraszam jeśli temat umieściłam w złym miejscu - myślałam nad działem dla pań, ale chciałam jak najwięcej odpowiedzi. Będę wdzięczna, jeśli ewentualnie ktoś przekieruje ten temat na odpowiednie miejsce.
A, zapomniałabym - jeśli dodatkowo ktoś z Poznania poleciłby jakąś fajną szkołę jogi - stawiam piwo.
Zmieniony przez - Ksantypka w dniu 2011-01-03 11:27:39