Zanim dojde do wlasciwego pytania przedstawie calosc historii. Do mniej wiecej polowy listopada wszystko bylo jak w bajce, ladna masa, niezle wyniki, az milo sie cwiczylo... i wtedy zonk. Trafilo sie zapalanie gardla, ktore przeistoczylo sie w przewlekle z ktorym zmagalem sie ponad miesiac. Wiadomo czym to sie je, ciagla temperatura, jedzenie to w ilosciach jedynie umozliwiajacych przezycie. Jakos sie z tego wyleczylem, szczepienie uodporniajace i powstala mysl jest ok wiec jedzimy dalej. No niestey nie tak chcial los, chwila dobrego i pojawila sie grypa zoladkowa, czym sie to je kazdy wie. Skonczyla sie i powinno byc juz ok, jednak tak sie znowu nie stalo, za 3 tygodnie czyli teraz znowu mnie to dopadlo. Suma sumarum lacznie zgubilem 12kg i jak sie teraz czuje to kazdy sie moze domyslec. Sztangi w dloniach nie mialem od 2 miesiecy.
Teraz dochodze do meritum. W kwietniu mam juz zaplanowany i zapiety elegancki 3 miesieczny cykl. Jednak moja podminowana psychika nie chce do tego czasu czekac. Zastanawialem sie czy nie moglbym teraz poleciec przez miesiac na metenabolu 15mg/ed, potem miesiac na kreatynie i wejsc w glowny cykl. Zastanawiam sie bo w glownym cyklu tez zaczynam od mety z tym ze 35mg/ed i nie wiem czy gdybym obecnie wzial tak jak pisalem wyzej to nie zmniejszy to dziala w glownym cyklu kwietniowym mety.
Czy taki pomysl ma sens?
Za rady z gory dzieki.
PS nie piszcie o ankiecie bo juz ja kilkanascie razy przez te lata bycia na forum wypelnialem
Wszystko jest dla ludzi, tylko ze myslacych.