Nie wiem, czy pisac tutaj, czy w dziale odzywianie...
Najwyzej mnie odeslecie ;)
Jestem tutaj nowa, wiec moze opowiem cos o sobie :)
Mam troche ponad 17 lat, jestem z Gliwic, ucze sie w LO.
Chyba historia mojej aktywnosci fizycznej ma wiele do rzeczy. Otoz zawsze bylam drobna i szczupla. Gdy mialam 8 lat zaczelam chodzic na szkolke plywacka, na ktorej dawali mi wycisk dwa razy w tygodniu przez 5 lat. Zdobylam karte plywacka, nie bylam juz taka drobniutka, poniewaz wyrobilam sobie troche miesni na brzuchu, lydkach itd. Ale miedzy 7 a 8 klasa pdst. w moim zyciu wszystko sie zmienilo. Zrezygnowalam z plywania, poniewaz nasilala mi sie alergia na 'plesn i wilgoc'.. zaczelo sie troche inne zycie i w zasadzie zycie sportowe zeszlo na daleki plan. Niepamietam dokladnie ile wazylam wtedy i jaki mialam wzrost. Wiem ze w 8 klasie przy wzroscie 160 wazylam 55 kg... Przez pare lat nicnierobienia przytylam do tej wagi, zaczely sie rozstepy, ktore sa moim koszmarem... A najzabawniejsze jest to ze zaczely sie one NIE po tym jak nagle 'rzucilam' sport, ale w ostatnich latach, kiedy moja waga choc za duza(55), byla dosc stabilna(do58).
Nigdy nie uwazalam sie za gruba.. nie mialam obsesji, mialam powodzenie u chlopakow, pozniej wlasnego chlopaka.. Ktory z reszta nie wygladal jak ksiaze
Jedzenie bylo (i jest nadal) dla mnie przyjemnoscia. Jestem dosc wybredna.. a chodzenie do pizzeri, restauracji jest dla mnie rozrywka, sposobem na mile spedzenie czasu. Nie potrafie jesc, zeby trawic i wydalac To jest rozkosz poczuc w ustach smak grillowanego mieska.. przegryzac roznymi serami i popijac koktajlem. Ale tylko w towarzystwie.. Gdy jestem sama, jedzenie nie ma sensu.. No coz, takie to juz moje zboczenie. I przez nie moja waga w porywach mojego apetytu wzrosla do 61 kg. Rozstalam sie z tamtym chlopakiem, jego nowa dziewczyna dokuczala mi z powodu wagi na publicznym forum (przy moich znajomych #-( ) , a ja poznalam chlopaka, ktory jest bardzo wysportowany, cwiczy od 6 klasy pdst, silownia, jogging, pilka nozna, + inne czasami.. bez zadnych odzywek itp. Wtedy spadlo to na mnie naraz i postanowilam sie pozbierac. Schudlam w 3miesiace do wagi 51 kg. Przestalam sie obzerac, nie jadlam nigdy do syta.. gdy burczalo w brzuchu, jadlam kawalek czegos, i tak co godzine. Nie ograniczalam niczego w wart. odzywcze. Ale nie mozna sie glodzic w nieskonczonosc. Ja juz nie wytrzymuje. Moja waga od kilku tygodni waha sie miedzy 52 a 53. Wciaz nie czuje sie dobrze w moim ciele, wiadomo, lepiej niz przed pol roku, widze efekty i kazdy wokol je widzi... ale tluszczyk wciaz widoczny.. Czy plywanie jest odpowiednim sportem, zeby sie go pozbyc ? A co z rozstepami.. w zasadzie to mi dokucza najbardziej
Ehh.. rozpisalam sie.. chcialam sie tez wygadac.. wiem, jako jedna sposrod tysiaca osob tutaj moj problemik jest kolejnym do wora.. Ale mi to pomoglo
Dziekuje, jesli ktos to przeczytal do konca
Dead Soul Lost In The Darkness