Przedstawię pokrótce sytuację w jakiej się znalazłem i zadam kilka pytań - proszę o rzetelne odpowiedzi.
Ćwiczę od 1,5 roku, głównie FBW. Trening zaczynam od przysiadów, a ostatnio już w drugiej serii, powiedzmy przy 80 kilogramach, pojawia się ból głowy (pulsujący, obejmuje tył i lewy bok). W zeszłym tygodniu miałem trzy treningi dwa zdołałem dokończyć, na trzecim ból był tak silny, że nie byłem w stanie. Najbardziej boli podczas przysiadów i martwego ciągu, który robię po nich. Później jest tylko lepiej (wiosło, WL, MP). Przerwy między seriami pozwalają się uspokoić, ale później ból jest jeszcze silniejszy.
Mierzyłem ciśnienie w domu po treningu, wynosiło ok 150/90. Po dwóch dniach odpoczynku wróciło do normy 120/80. Zrobiłem morfologię - dzisiaj odbieram wyniki (przedstawię je tutaj). Jutro idę do lekarza, chociaż wiem co mi powie (żadnej siłowni). Do tej pory ćwiczyłem i nie odczuwałem żadnego bólu. Dodam jeszcze, że nie wykonuje aerobów.
Pytania:
1. Co się ze mną dzieje? Czym jest spowodowany ten ból i jak z nim walczyć?
2. Czy wprowadzenie aerobów pomoże obniżyć ciśnienie? Jak tak to jakie aeroby polecacie (na zimę)?
3. Co z treningiem siłowym? Nie chcę przerywać, na pewno nie oleję siłowni.
4. Czy powinienem wybrać się do lekarza sportowego?