Dobrze wiesz, ze na poczatku tylko dyskutowalo sie o tej walce, a Belfort musial chociaz cos wygrac. Udalo sie i zlapal kontuzje. Na jego miejsce wszedl Sonnen, a pozniej miejsce sie zwolnilo, bo Sonnen do rewanzu nie moze wyjsc, wiec na jego miejsce wskoczyl Vitor. UFC robi raczej wiekszosc walk pod fanow, a w Strikeforce panuje taki burdel, ze Overeem na obrone pasa (bronil wtedy?) lub na walke (jak nie bronil) czekal 3 lata! Fedor malo walczy, bo jego menago mieszaja, a czesc zawodnikow jest po prostu przecietna lub sztucznie promowana (Gracie, o ktorym za duzo nie mozna pwoiedziec, a juz robi sie z niego gwiazde, Lashley, Walker). W UFC jest jasny porzadek. Gale co miesiac, a rozpiski znane sporo wczesniej. Dana jezdzi komunikuje sie, rozmawia z fanami, dobrze prowadzona polityka reklamowa, zawodnicy sami z fanami maja dobry kontakt i wiadomo do kogo naleza. W Strikeforce dwa razy mniej gal, a rozpiski uklada sie dluzej, panuje burdel i ma sie wrazenie, ze to nie management Strikeforce to trzyma za jaja tylko menago zawodnikow. Poza tym mowisz GSP, Penn, Hughes, Liddell, Lesnar i myslisz UFC. Mowisz Diaz, Overeem, Fedor, Henderson, Melendez, a myslisz odpowiednio gangsterka, k1, pride, pride/ufc i dopiero Strikeforce. Oni sie slabo promuja, ich zawodnikow nie kojarzysz z marka. Stoje po stronie Astutusa, ale nie w tym sensie, ze powinna upasc tylko jak upadnie to nic sie nie stanie. Nie zaszkodzi to MMA.
I w dupie mam turniej HW jako turniej, czyli zawody i zwyciezca bierze puchar. Chodzi szczegolnie o to, ze w koncu ****a wybiegaja w przyszlosc, sa konkretne walki, konkretne rozpiski i konkretne daty.