Panowie...
Rece opadaja, nie wiadomo... smiac sie czy plakac...
Przypadkowo trafilem na to forum, jestem lekarzem i ten topic rozbawil mnie do lez.
1. Miod pszczeli i jego preparaty. Miod to w zdecydowanej wiekszosci woda i cukier. Cala reszta substancji stanowi mniej niz 2% i nie maja wiekszego znaczenia metabolicznego dla czlowieka.
2. Pylek kwiatowy. To bylo dobre! Usmialem sie do lez. Czyli gdybym sie kilka razy dziennie przeszedl po lace i nawdychal gleboko, to latwiej by mi bylo przybrac mase? Ktos tam pisal, ze pylek kwiatowy zmniejsza objawy przekwitania u kobiet i przerost prostaty u mezczyzn. Jezeli tak jest w istocie, to znaczy, ze fitosterole tam zawarte dzialaja analogicznie jak te zawarte w soi i zachowuja sie jak estrogeny (hormony kobiece), tym samym - branie pylkow kwiatowych UTRUDNIA przyrost masy niz ulatwia.
3. Tiamina i pirofosforan tiaminy (Cocarboxylasum) czyli witamina B1. Otoz witamina B1 jest rozpuszczalna w wodzie, wiec jej nadmiar jest wydalany z moczem. Wszystko, co sobie w tylek podacie po prostu wysikacie do kibelka. Pozostanie jedynie bolacy tylek i uczucie, ze "przyrasta mi masa". Smieszy mnie, jak ktos pisze, ze trzeba robic przerwy w braniu witaminy B1. Generalnie zamiast robic sobie zastrzykow wystarczy kupic sobie tabletki z witamina B i efekt jest ten sam z wyjatkiem pokancerowanego tylka. A nadmiar i tak znajdziecie w kibelku po kazdym sikaniu.
4. Kwas askorbinowy (czyli witamina C). Zajrzyjcie do swojego ulubionego napoju, czym jest konserwowany. Wiekszosc kolorowych napojow ma jako konserwant wlasnie kwas askorbinowy, czyli witamine C. Jeszcze nigdy nie slyszalem o przypadku niedoboru witaminy C u pacjenta w Polsce, bo jest ona tak popularna, ze znalezc ja mozna wszedzie. Ale pamietajcie o jednym - przy braniu masowych dawek witamina C staje sie rakotworcza (pomimo tego, ze rowniez jest wydalana z moczem) i zaburza procesy odpornosciowe (walke z chorobami). Ktos pisal o podawaniu witaminy C domiesniowo. Wsrod lekarzy panuje zgodnosc: witamine C podajemy domiesniowo jak nam jakis pacjent zajdzie za skore i chcemy, zeby przez kilka godzin bolal go tylek. Nie ma innego wskazania dla stosowania witaminy C domiesniowo.
5. Ktos pisal o tym, gdzie podawac zastrzyki i jak gleboko. Zastrzyki domiesniowe (cocarboxylasum czy witamina B1, jak kto woli) podaje sie do miesni, czyli wlasnie w posladek, bo tam jest najmniejsza szansa uszkodzenia nerwow i naczyn (zyl i tetnic). Oczywiscie jak ktos poda sobie w
miesien brzuchaty lydki to efekt bedzie mial taki sam. A glebokosc? Chodzi o to, zeby przebic sie przez skore i tkanke podskorna tluszczowa. Szkoda, ze nikt nie napisal, ze po wkluciu sie, nalezy zaaspirowac strzykawka, zeby zobaczyc, czy przypadkiem igla nie jest w naczyniu, zeby nie podawac leku dozylnie lub dotetniczo.
6. Zanim ktokolwiek mi napisze, ze "przeciez te odzywki dzialaja, sam jestem najlepszym przykladem", prosze zeby poszukal sobie w sieci (np. wikipedia) czym jest tzw. "efekt placebo". Rownie dobrze zamiast kancerowac sobie tylek wystarczylo wypic szklanke zimnej wody. Efekt bylby ten sam z wyjatkiem zrostow w miesniach posladkowych, bolu i dziury w kieszeni.
7. Blagam Was: w sieci jest duzo slownikow ortograficznych: "kluje" pisze sie przez "u" otwarte, podobnie jak wszystkie inne formy (np. "kluc").
I na koniec:
ZANIM jakiekolwiek glupkowate suplementy zaczniecie stosowac to zapytajcie sie jakiegokolwiek lekarza, co on o tym sadzi. Zaoszczedzicie kase, bol, a byc moze nawet unikniecie kalectwa (poszukajcie sobie w sieci jakie moga byc powiklania nieudanego wklucia domiesniowego).
A ten topic warto umiescic w kategorii "dowcip roku" - niech kandyduje.
_YaKuZa_
Compressor
TankAbbot
