A teraz do rzeczy.
Zaczęłam zrzucać wagę w czerwcu tamtego roku za pomocą diety białkowej Dukana. Zapewne wielu z was o niej słyszało, część ma na jej temat pozytywne zdanie, część negatywne, ale dla mnie najważniejsze jest, że udało mi się na niej zrzucić ok 13kg.
Szło wolno, opornie, ale w końcu się udało.
Od początku tego roku, od 1 stycznia jestem na fazie III do której dołączyłam regularne ćwiczenia.
Początkowo ćwiczyłam ok 45 min na stepperku, 200 brzuszków, po 100 jakiś tam wznosów nóg, 100 "rowerków" w powietrzu, 10 damskich pompek itd. Nie jestem profesjonalistką w zakresie ćwiczeń także ćwicze tylko tyle by się ruszać i spalić troszkę kalorii.
Na takim systemie ładnie trzymałam wagę. Ewentualnie występowały wahania +-1kg które mogły być spowodowane błędem wagi, bądź zatrzymaniem wody w organiźmie, także się nie przejmowałam. Waga średnio pokazywała mi 60-61kg przy wzroście 167cm.
Lecz niestety stepperek się popsuł i przerzuciłam się na skakankę, przy jednoczesnym zwiększeniu powtórzeń innych ćwiczeń, bo wydawało mi się, że pół godziny skakanki może spalać mniej kalorii niż 45 min stepperka.
Także przez ostatni tydzień ćwiczyłam ok 30 min na skakance, 300 brzuszków, 150 wznosów nóg, 150 rowerków, 20 pompek.
Nic nie zmieniłam w diecie, więc dzisiaj wchodze na wagę a tam ku mojemu zdziwieniu 62kg...
Czy to możliwe, że zaledwie tydzień ćwiczeń na skakance mógł zwiększyć mase mięśniową? Czy po prostu coś się spieprzyło i zaczęło mi przybywać tłuszczyku :/
Najgorsze że się nie mierzyłam, więc nie wiele mi da jak teraz zaczne to robić... Ciuchy pi razy drzwi leżą tak samo, ale wzrost wagi o jeden kilogram i tak wiele by w tym zakresie nie zrobił...
Pozdrawiam i liczę na odpowiedź z waszej strony