Dotychczas mój trening wyglądał tak:
Poniedziałek - Środa - Piątek
A-B-A
B-A-B
A) Plecy, klatka, triceps:
- wiosłowanie sztangi w opadzie: 3x do klatki i 3x do brzucha
- MC: 3 serie
- wyciskanie w poziomie: 4x
- rozpiętki: 3x
- szrugsy: 4x
- wyciskanie francuskie w leżeniu: 4x
B) Nogi, barki, biceps, przedramię
- przysiady ze sztangą lub wykrok 4x
- wyciskanie sztangi sprzed głowy stojąc 4x
- podciąganie sztangi wzdłuż tułowia lub unoszenie sztangielek w opadzie tułowia/bokiem w góre lub unoszenie ramion w przód ze sztangą 3x
- uginanie sztangi stojąc podchwytem 4x lub unoszenie sztangielek uchwytem młotkowym na ławce skośnej 2x + supinacja nadgarstka 2x + 21 2x
- uginanie sztangi stojąc nachwytem 4x
- wspięcia na palce ze sztangą 4x
Moje pytanie jest takie, czy optymalne jest wykonywanie jednej partii ciała 2x w tygodniu przy takim treningu? Czy lepiej się przerzucić na FBW (nigdy go nie stosowałem)
wiek: 20,5
wzrost: 185cm
waga: 80kg
postawa genetyczna bardziej na ektomorfika
PS: ćwiczę w domu, ławeczka, sztanga, hantle. Przed treningiem zawsze 15 min rozciągania wszystkich partii ciała.
Everyday Normal Guy