Mam dość dziwny problem na temat, którego nic nie znalazłem.
Słowami wstępu we wtorek zacząłem po przerwie dietę na masę z kreatyną. Idąc splitem A/B tego dnia robiłem klatke, barki i triceps. Następnego dnia (czas treningu B) wszystko było spoko i pojawiły dużo mniejsze zakwasy niż te, których się spodziewałem. I dzisiaj (czwartek) zaczyna się zabawa, dostałem dużych zakwasów na nogach i plecach po środzie i również dopiero teraz trening z wtorku dał sobie znać zakwasami. Wszystko było by fajnie gdyby nie to, że prawy mięsień klatki (zawsze miałem większy i silniejszy) spuchł i wygląda jak po syntholu, bardzo boli podczas używania, tak jak zakwas tyle, że 3x mocniej ale da się znieść.
Pytanie moje do was co to kurde może być, że wyskoczyło dopiero po 2 dniach i co z tym zrobić? Poczekać z treningiem? Iść do lekarza? trenować bez klatki?
Co do samego treningu we wtorek to na klatkę wyciskałem leżąc 3s, wyciskanie na skosie 2s i rozpietki 2s. Oczywiście dodatkowo po 2serie rozgrzewkowe 50% i 75%.
SKOVYRNIE