02.02.2011 skręciłem na hali ( grając w futsal) kostke , koles wpadł mi na stoppe ja polecialem do przodu usłyszałem trzask i ból . mineły 24 godziny noga spuchła i bolała wybrałem sie do lekarza zrobili mi zdjęcie no i bolała mnie kostka. Bali się że moze cos z kością nie tak to wsadzili mi noge w szyne ( 7dni) Po 7 dniach wizyta sciagneli szyne i kontrola 23.02.2011. Przez ten czas moczylem noge w jakiejs soli xyz , i smarowalem altacetem.
Nie ma złamania i pekniecia tak powiedzial lekarz. Byłem u masazysty robiłem akupunkture.
Jest 4 marca 2011 nadal mam lekka opuchliznę noga ( stopą) na prawo i lewo nie moge skrecac za mocno ( na sile) i do tego bol chyba sciegna czy cos mnie boli patrzac na prawa stope z gory obok kostki te miękkie miejsca.
Biegac normalnie moge ( jednyie na palcahc , sprinty czy szybsze biegi ) dzisiaj szedlem po schodach zabolalo jak za mocno spadlem na noge, nie rownosc idac i ból...
To jest normalne ? Minął juz miesiac a i tak mam sezon pilkarski z glowy stracilem ponad polowe treningow