Codziennie jeżdżę do pracy rowerem, wychodzi mniej więcej 27km dziennie (ok 1h10min jazdy), plus czasami jakieś dodatkowe trasy (im dalej w lato, tym pewnie będzie ich więcej). Od pewnego momentu (kiedy spostrzegłem, że po powrocie do domu nadaję się tylko do zaśnięcia), wzbogaciłem swoją dietę. Partyzancko nieco.
Po przyjeździe do pracy spożywam dawkę węglowodanów (cukry proste, kupione w sklepie z odżywkami). Do tego owoce (głównie banany i jabłka), jakaś sałatka wielowarzywna, jakaś multiwitamina musująca... Przełożyło się to i na "żywotność" po pracy, i na wyniki (lepiej się jeździ).
Teraz miałbym do tego dwa pytania:
1. Podobno zamiast pić węglowodany, lepiej kupić ISOSPORT w proszku i pić po jeździe. Czy to prawda?
2. Co warto zmienić w powyższej "diecie"? Przypomnę, że nie podchodzę do tego zawodniczo, nie chodzi mi o coraz lepsze osiągi, chcę tylko "wyrównać się" do poziomu sprzed jazdy.
Z góry dziekuję za pomoc.