Otóż od paru lat walczę z nadwagą. Mam 22 lata, ważę 61kg przy 159cm wzrostu. Swój sposób odżywiania oceniam na zły. Trzy lata temu udało mi się schudnąć do 56kg. Dieta nie była skomplikowana: ograniczenie smażonych potraw, zastąpienie śmietany jogurtem, odstawienie fast foodów, więcej warzyw i owoców. Potem zmieniłam otoczenie- pojawiły się więc pizze, chipsy, piwo. Po wakacjach przytyłam 2kg, potem znów udało mi się zrzucić (odstawiając znów niezdrowe jedzenie i ćwicząc). Później moja waga wahała się od 57 do 60kg.
"Przełom" nastąpił wtedy, gdy ściągnęłam sobie program "Niezbędnik odchudzania"- wyliczył mi on, że PPM wynosi 1438kcal, a CPM to 2013kcal. Wtedy coś mi się ubzdurało, że powinnam spożywać te 1400kcal, żeby schudnąć, albo chociaż utrzymać wagę. Od około pół roku staram się zmieścić w 1400kcal, ograniczyłam słodycze do minimum, piję tylko wodę, zieloną i czerwoną herbatę, alkohol rzadko, fast food najczęściej raz na tydzień. Zaczęłam jeść więcej warzyw, białka, białe pieczywo jem raz na 4 dni średnio. Odstawiłam też płatki Nestle Fitness (ponoć niewiele warte) na rzecz owsianki i raz na jakiś czas kaszy mannej (tylko na śniadanie). I nic.
Warto też wspomnieć, że zanim zaczęłam jeść te 1400kcal, jadłam gorzej- więcej niezdrowych rzeczy, więcej podjadałam, częściej piłam soki owocowe, ćwiczyłam nawet troszkę mniej i mimo to chudłam! Jak to jest możliwe? Wydawać by się mogło, że odżywiam się zdrowiej, ruszam się, więc i waga powinna spadać, a tu wychodzi na to, że jedząc więcej i gorzej da się zrzucić więcej.
Tak sobie pomyślałam, że może po prostu jem za mało i żyję na "trybie oszczędnym"...? Z kalkulatora wynika, że powinnam spożywać 1950 kcal, z innego, że moje minimum (BMR) to 1424, a Total to 2284. Myślę czy by nie zwiększyć ilości kalorii, ale panicznie boję się, że zacznę tyć :( Zdaję sobie sprawę, że nie ilość kalorii się liczy, a ich "jakość" (żeby nie było, że patrzę na kalorie, zamiast na zawartość białka, węgli, tłuszczu).
Wiem, że piszę chaotycznie, ale nie wiem co mam pisać, żeby zamieścić jak największej ilości informacji o mnie i ciężko mi wybrać te najistotniejsze.
Liczę na Waszą pomoc, poradę. Chcę wiedzieć co robię źle i czy mój metabolizm wymaga "regulowania".
Pozdrawiam,
Monika