SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

blog - dążenie do wymarzonej sylwetki

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 8427

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 168 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1782
dziś nogi, a wrażenia nie za ciekawe, nie myśląc co to bedzie dziś za dzień pojechałem wczoraj na przejażdżkę rowerem - 20km, no i wszedłem na siłownie, napalm przed wzięty, rzogrzewka ogólna - poszła gładko, pierwsza rozgrzewkowa i już czuje ze coś jest nie tak, zrobienie 20 powt samym gryfem było dość meczące, zrezygnowałem z jednej serii rozgrzewki i w przysiadach zmniejszyłem obciążenie, jakoś przeszło, już miałem robić lżejszy trening, ale wykroki w miarę poszły to leciałem dalej zgodnie z planem, wprawdze zmniejszyłem ilość powt w prostowaniu podudzi w siadzie, ale cała reszta tak jak zazwyczaj
przysiady
wykroki
prostowanie podudzi siedząc
martwy ciąg na prostych nogach
uginanie podudzi stojąc w serii łączonej z wspieciami na palce stojąc jednonóż
i jakoś zleciało, w godzinkę z małym hakiem się wyrobiłem, potem sesja aerobowa i rozciąganie, z tym było nieciekawe mięśnie biodrowe strasznie mnie bolą przy odwodzeniach nóg w bok, nie wiem tylko czy to przez zajecia karate czy to po rowerze, póki co regeneracja

miałem w ramach aerobów wprowadzić godzinną jazdę rowerem, ale jak mam się czuć tak jak dziś to jedynie będę jeździł między plecami a klatką

jutro typowe wolne, trzeba dać nogom trochę regeneracji, może trochę na brzuch coś porobię, ale to zależy od chęci

wiem już na pewno że moje nogi mają przewagę włókien szybkokurczliwych, nieważne czy na sztandze mam 10kg czy 70 robienie powyzej 15 jest męczące jak cholera, dlatego wprowadzam zmiany w treningu nóg, zwiększam ciężar i zmniejszam ilość powtórzeń, w przypadku klatki to samo
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 168 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1782
samopoczucie się pogorszyła, chyba kryzys diety następuje, lub po prostu super cuts zaczęło działać, ale nie ma mowy o odejsciu od diety, a jak już o niej mowa to ją nieco zmieniłem dzięki pomocy Kosior4Animal i jurekk

miałem 2 dni przerwy, nogi były lekko przemeczone więc aeroby także odpuściłem, za to dziś standardowo przeprowadzony trening pleców i bicepsów:
wiosłowanie sztangi w opadzie
podciąganie szerokim chwytem
wiosłowanie końcem sztangi
przenoszenie sztangielki w poprzek ławki
martwy ciąg
uginanie przedramion ze sztangą stojąc
modlitewnik sztangielką

dziś zaszczycił mnie swoją obecnością na treningu mój tata, w końcu wyciągnąłem go i pomachał trochę złomem, żartował potem że chce jeszcze raz pójść, no ale zobaczymy co powie jutro

wracając do tematu diety to teraz wygląda to tak
w dnt
1.50g owsianych, 3 żółtka, 5 białek
2.porcja białka serwatkowego, garść orzechów ziemnych
3.50g makaronu durum, ćwiartka z kuczaka, warzywa
4.ćwiartka z kurczaka, warzywa
5.ćwiartka z kurczaka, warzywa
6ćwiartka z kurczaka z łyżką oliwy lub pół tuszki większej makreli

w dt
1.50g owsianych, 3 żółtka, 5 białek
2.porcja białka serwatkowego, garść orzechów ziemnych
3.50g makaronu durum, ćwiartka z kuczaka, warzywa
4.50g brązowego ryżu, ćwiartka z kurczaka, warzywa
5.porcja carbo, porcja, białka serwatkowego
6.50g brązowego ryżu, ćwiartka z kurczaka, warzywa
7ćwiartka z kurczaka z łyżką oliwy lub pół tuszki większej makreli

a warzywa to różne, wczoraj pomidory, dziś 2x pomidory i 1x marchew, jutro planuje paprykę, w inny dzień może jakiś brokuł, kalafior, ogórki, będę starał się ich nie łączyć w jednym posiłku

jutro wyjazd do warszawy, pobudka przed 4, aeroby, potem jedzenie do pojemników i wracamy wieczorem, kolejny trening w niedziele
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 168 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1782
wczoraj jak pisałem miałem wyjazd, wstałem 3:45 i aeroby, potem zrobić żarcie trzeba było, wszystko dobrze, spakowany i można jechać, nie wziąłem widelca, trudno wykałaczką jadłem, na moje szczęście ryżu nie miałem, chyba troche źle odstępy miedzy posiłkami zrobiłem, głodny byłem cały czas głodny jak cholera chodziłem, wróciłem do miasta po 20:30 a do domu o 21:30 planowałem robić aeroby ale odpuściłem ze względu na to że przez tę godzinę co nie było mnie w domu, ładnie mówiąć, roz***ałem sobie palec wskazujący prawej ręki, trochę pokrwawiło, trochę tak że biało przed oczyma mi się zrobiło, nie wiem czy to wina ciśnienia czy niskiego poziomu czerwonych krwinek, w sumie po 4 czy 5 kawach byłem bo zasypiałem już, wracając do relacji, po powrcie do domu bez aerobów, ale żeby coś w żołądku czuć, bo kłaść się jeszcze nie zamierzałem, wypiłem białko serwatki i odsiedziałem jakaś godzinkę, makrela i można było iść spać

dziś dzień żaden specjalny, na siłce klatka, barki triceps, nie wiem czy to dieta czy może coś innego ale chyba siły mi wracają, jutro pomiary więc zobaczę, a dziś wyglądało to tak:
3 serie rozgrzewkowe na płaskiej
wyciskanie sztangi skos
pompki na poręczach
rozpiętki
wyciskanie zza karku (ostatnia z klatki) siedząc
wznosy bokiem w superserii z odwodzeniem rąk w tył
prostowanie ramion na wyciągu
wyciskanie francuskie siedząc

powrót siły objawił się tym że dałem radę zrobić 12 powt wyciskania z klatki siedząc, wcześniej to różnie od 4 do 11 z czego ostatnie były do połowy a dziś tak jak chciałem, czyli lekko nad klatką początek i koniec przed blokowaniem łokci, od następnego treningu chyba co nieco zwiększe obciążenia w niektóryhch ćwiczeniach

z innych informacji, kolejna żyła się pokazuje, ta któa mam na myśli biegnie od mostka pzez 2 górne rzędy mięśni prostych brzucha i chowa się pod tłuszczem i wodą, teraz siedząc i chwytając się za fałde na brzuchu jakoś nie podoba mi się sytuacja - ciągle tam tego za dużo, zresztą brzuch jak brzuch, na dupie i nogach więcej tego jest, a w pół miesiace, bo jeszcze mniej więcej tyle planuje ciągnąć redukcje, nie pozbędę się tego, jutro zobaczę w jakim punkcie stoję i najwtżej wydłuże sesje aerobowe bo żarcia nie ma co ciąć - i tak niewiele jem
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 168 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1782
wczoraj dzień pomiaru, waga pokazała 80,7 bez wizyty w kiblu, ale mniejsza z wagą bo jak patrzą na "boczki" czy pośladki, to tłuszczu w cholere i ciut ciut, zawsze uważałem się za większego, ale jak zajdę z całego smalcu, to będę całkiem przeciętny, no nic to, zawsze motywacja do treningów i diety będzie

wczoraj trening został przełożony na godzinę późniejszą.... nie z mojej winy, pomagałem dla wujka zmienić piec, potem zaprosił mojego tate na kielicha i tak jak miałem iść na trening około 18 poszedłem o 21, trening skończony po 23, a jeśłi już o treningu to zmodyfikowałem nieco plan na nogi:
prostowanie podudzi siedząc
wykroki chodzone
przysiady ze sztangą na karku
martwy ciąg na prostych nogach
zginanie podudzi stojac
wspiecia na palce

nie licząc w przysiadach serii po 8 powtórzeń i wspięć po 20-25 reszta standardowo po 12

dziś regeneracja, jutro tak samo, następny trening we czwartek
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Prośba o kilka wskazówek dla początkującego

Następny temat

Ocena konkretnego planu :D

WHEY premium