Udało mi się przytyć ok. 10kg - wiem, że to nie jest zbyt dużo jak na pół roku ćwiczeń, ale mnie w sumie zadowala :) Zbudowana przeze mnie masa składa się w większości z mięśni, udało mi się uniknąć zbędnego zatłuszczenia.. jednak brzuch nie jest taki jak trzeba - już dawno zniknęła 'krata' z czasów, kiedy ważyłem te 10kg mniej.
Mamy kwiecień, przede mną jeszcze na pewno 3 bite miesiące na siłowni (do końca czerwca). Mój cel na wakacje - ładnie porzeźbiona sylwetka - zdaję sobie sprawę z tego, że póki co dosyć mizerna, ale po wakacjach na pewno wracam do masy i za 1,5 roku już będzie jak trzeba :)
ale teraz do rzeczy - ile czasu waszym zdaniem potrzebuję na zrzucenie jakiegoś kilograma - dwóch tłuszczu (w formie lekkiej oponki, boczków itp)? tzn - kiedy mam przestać robić masę i przejść do rzeźby, żeby na lipiec się tego pozbyć? 4? 6? 8 tygodni? zakładam, że dalej ćwicząc jak ćwiczę teraz, do końca kwietnia będę ważył ok 70kg, do końca maja jakieś 72.
Z góry dzięki za odpowiedzi :) a jeśli ktoś ma trochę czasu to bardzo miło też jakby napisał jak jego zdaniem powinienem się w czasie rzeźbienia odżywiać, jak trenować, jakie zarzucić suplementy itp :) pozdrawiam!
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
Waga: 69
Wzrost: 173
Cel treningowy: rzeźba
Staż treningowy na słowni: 1,5 roku
Uprawiane inne sporty: tenis
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki): full
Dieta: w porządku
Przeciwskaznania medyczne: -
Zażywane suplementy: gainer, bcaa, białko