W związku z dużą ilością zajęć w ciągu dnia, jestem zmuszony do treningu późnym wieczorem. Posiłek potreningowy bogaty w białko i węglowodany jem najwcześniej o 23:00, a spać idę godzinę-półtorej później. Na kolację składa się twaróg, oliwa z oliwek i warzywa. Mam zatem kilka pytań.
Posiłek potreningowy a kolacja - widzę trzy możliwe warianty:
- Normalnie zjeść potreningowy, a godzinę później kolację. Niezbyt dobry z mojego punktu widzenia - po godzinie, nadal jestem najedzony potreningowym
- Zmniejszyć ilościowo składniki w obu posiłkach
- Połączyć potreningowy i kolację w jeden posiłek
Wydaje mi się, że najlepszy jest wariant 3. Pytania odnośnie niego:
- Normalnie dostarczałem po 25g białka w posiłku potreningowym jak i w kolacji. Nie sądzę, że powinienem jeść aż 50g białka za jednym razem. 30g wystarczy czy dać więcej?
- W jakimś artykule czytałem żeby nie łączyć nabiału z białkiem zwierzęcym. Jak się to ma do połączenia kurczak-twaróg lub dorsz-twaróg?
- Jak wygląda sprawa z tłuszczami? Z jednej strony jest to posiłek potreningowy, więc powinien się składać z węglowodanów i białka. Z drugiej natomiast, ma zapewnić białko na 7-8 godzin a jak wiadomo tłuszcze spowalniają wchłanianie białka. Czy dobrym rozwiązaniem byłoby wypicie oliwy z oliwek przed samym zaśnięciem?
- W jakiej proporcji dostarczać białko wolno i szybko przyswajalne? 1:1 czyli po 15g czy istnieje jakaś teoria w tym przypadku?
- Czy 40-50g węglowodanów wystarczy żeby uzupełnić glikogen? W posiłku przedtreningowym dostarczam 70g węgli, trening siłowy trwa godzinę, jest średnio męczący/HIIT 4 interwały, można powiedzieć że jestem po nim w 90% zmęczony).
Pozdrawiam i dzięki z góry za odpowiedź,
qwe-sfd