Ja bym tu nie zwalał wszystkiego na genetykę. Co do klatki piersiowe, to obejmuje ona przód, czyli mięsień piersiowy większy, ale też tył, czyli najszerszy grzbietu. Te dwie partie mięśniowe ćwiczyłbym na oddzielnych treningach i zastosowałbym zasadę wstępnego zmęczenia, czyli dla klatki: zaczynasz serią rozpiętek, gdzie nie pracują tricepsy, tylko sama klatka, a potem robisz wyciskanie, gdzie pracuje i klatka i tricepsy, więc zmuszasz mięśnie klatki piersiowej do większego wysiłku niż tricepsy. To samo z grzbietem: najpierw robisz
wznosy sztangielek bokiem w opadzie, ale nie szeroko jak w ćwiczeniu na barki, tylko bliżej bioder, a następnie wiosłowanie, gdzie pracuje i biceps i najszerszy grzbietu. Ćwiczenie pierwsze - jednostawowe około 10-12 powtórzeń, ćw. drugie - wielostawowe około 6-8 powtórzeń. Duże mięśnie potrzebują więcej serii, więc albo robisz 8 takich serii podwójnych, albo dwa takie zestawy podwójne po 4 serie podwójne każdy. Z biegiem czasu możesz robić nawet do 16 serii globalnie, ale ja bym zaczął od 8 i co kilka tygodni dokładał po parę serii. Co do bioder i ud, to poleciłbym nordic-walking, rower oraz trucht, ale na niskiej intensywności, lecz długie sesje około godzinne zakończone stretchingiem. Myślę, że moje rady na coś się przydały. Szybkich zmian w proporcjach ciała i zadowolenia z efektów. Trenuj w sieci! ];0)