Szacuny
0
Napisanych postów
30
Wiek
39 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
232
Nie wiem, czy ze wszystkimi punktami sie zgodzić, ale powiem, że ten z niekonieczną pomocą kolegów to popieram :)
Jednak jeśli chodzi o olewkę/brak reakcji, to działa to w niektórych przypadkach - jak jest grupa i tylko jeden z grupy fika, to wystarczy olać dziada i się mu w końcu znudzi, albo go jego kumple uspokoją..
Kiedyś też wchodziłem w grupie 4-rech osób do pewnego baru, a przed barem stała inna 4-ro osobowa grupa i coś do nas zaczęli się drzeć, ale olaliśmy ich kompletnie i nie było żadnego "kontatku".
Moja teoria jest taka, że dopóki nie nawiążesz kontaktu z agresorem (nieważne, czy będzie to grupa, czy 1 osoba), to wtedy połowa sukcesu.. Choć zdarzają sie takie przypadki, ze agresor po nieudanym nawiązaniu kontaktu (zaczepce), może pozwolić sobie na naruszenie naszej nietykalności (czyli przepychanie), ale wtedy też jest to forma nawiazania kontaktu.. koleś będzie czekał, aż się wkurzysz i wejdziesz z nim w konwersacje..
Ich cel, to prowokacja.... Nie dawać się im...
Kiedyś jakiś koleś coś do mnie miał i bardzo chciał mi napukać... po prostu chodził szukał problemu... najpierw, gdy stałem plecami do drzwi, to mnie popchnał, ale olałem sprawę.. potem gdy byłem przy barze, także mnie odepchnął.. ale nie dałem mu tej przyjemności, aby zacząć bawić się w jego grę zwaną - kontakt - konwersacja - prowokacja - bang bang.
Czasem jak się komuś pokaże, że się go ma totalnie w dupie, to się kolesie po prostu odczepiają... Wiem, ze trudno tak nie reagować na różnego rodzaju bluzgi, czy nawet przepychanki, ale jak jakiś koleś jest tak bardzo pobudzony i wejdziesz z nim w konwersacje, to nic dobrego z tego nie wyniknie...
Inna sprawa jest na ulicy, gdy stoi grupa 5-ciu chuliganów i nagle zaczynają biec w twoją stronę.. wtedy to już jest po c***u... Nogi za pas trzeba brać i nie martwić się jakimiś głupimi gatkami o tym, ze jest ich więcej, że się rozdzielą i że okrążą.. Jeśli ćwiczysz, to masz o ciut lepszą kondycję i nawet jak ich będzie z 20, to Cię nie dopadną.. a po choćby minucie biegu znudzi im się bieganie i poszukają sobie jakiegoś łatwego łupu. W końcu lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu, a wróbla i gołębia kopie się tak samo.