Waga w/po chorobie

Mam do kolegów pytanie.

Jak to jest, że osoba będąca w trakcie rehabilitacji (będąca 5 miesięcy temu w śpiączce przez 1 miesiąc), ma bardzo duże trudności z nabraniem kilogramów. Na czym to polega?
Osoba ta jest poddana rehabilitacji... ćwiczy.
A dlaczego są takie grubasy, nie robiące zupełnie nic i ważą nawet po 200 kg ?

Prosiłbym o konkretne wypowiedzi, oraz jeśli można kolegów prosić, to o jakieś materiały na ten temat.

EDIT:

Dodam jeszcze, że ta osoba nie jest w żaden sposób obciążona chorobą (żadnego zarażenia wirusem czy coś)

Dietę ma ułożoną przez dietetyka z ośrodka. Dostaje jedzenie od ośrodka + dowózki od rodziny. Zjada wszystko.


Zmieniony przez - LaRive w dniu 2011-05-08 16:35:07

To wina genów

Tak, życie jest niesprawiedliwe

Postęp w wadze był, gdzieś 3-4 tygodnie po wybudzeniu.
Ale tylko taki, że poprawił się kolor skóry i ciutkę przykryły się kości. Jednak od tamtego czasu, przez tyle miesięcy nic nie rusza się w jego wadzę.

Z 5 lat temu miał podobny wypadek. Jednak w ciągu 1.5 miesiąca wstaną na nogi. Wątpię, że to genetyka.

Ja jednak nie tyle dyskutować chcę o tym konkretnym wypadku, co chcę w jakiś sposób zrozumieć co może się dziać w organizmie takiej osoby i jaka jest różnica - Pomiędzy wracającą do sprawności fizycznej osoby a tuczącą się świnią w Ju Łes Ej.

Proszę o mądre wypowiedzi oraz/lub materiały w postaci tytułów prac/książek na ten temat.

Zmieniony przez - LaRive w dniu 2011-05-08 16:48:18

moim zdaniem to nie kwestia genu,no może nie całkowicie ale w większości to zależy od stanu psychicznego i fizycznego po wyjściu z choroby, motywacji itd. Jeżeli dana osoba była w spiączce tyle czasu to ciężko jest wrócić organizmowi do normy, warstwa mięśniowa sie zmiejsza- nie ma bodźców do ruchu itd... spowodowane zaburzeniem homeostazy organizmu przyzwyczajonego na potrzymaniu przy zyciu a nie funkcjonowaniu. W USA grubasy cały czas żrą to i rosną cały czas, fast foody robia swoje, zresztą oni zyskują mase tłuszczową głównie...
Takie moje zdanie.