Na początek zacznę od informacji, że jestem nowy na forum, szukałem podobnych tematów - znalazłem kilka, ale żaden nie pasuje w 100% do mojego profilu, stąd temat.
Otóż jak w temacie - klatka piersiowa bardzo marnie się rozwija.
Ćwiczę od ok. 2 lat, całe ciało - nie mogę narzekać, bardzo ładnie się rozwija, ręce, ramiona, plecy - ładnie zbudowane i wyrzeźbione, natomiast z mięśniami na klatce jest coś nie tak, nie nabieram masy mimo iż ćwiczę ją bardzo skrupulatnie i dokładnie (przynajmniej tak uważam).
Mam 22 lata, 85 kg, 182 cm wzrostu.
Ćwiczę 3-4 razy w tygodniu - klatkę raz w tygodniu.
W dniu kiedy ćwiczę klatkę, rano jem mono na czczo oraz po treningu wraz z carbo + przedtreningowy Superpump (superpump przed każdym treningiem, natomiast mono tylko w dniu robienia klatki, gdyż na niej najbardziej mi zależy i nie chce aby mnie zlało).
ćwiczenia:
1. Skos dół sztanga
2. Płaska sztanga
3. sztangle góra ławeczka
4. rozpiętki
lub:
1. sztanga skos górny
2. hantle płaska
3. wyciąg ściąganie linek (na dolną partie)
4. Rozpiętki na maszynie na dobicie lub przenoszenie sztangla leżąc zza głowy.
po treningu zwylke dość obfita kolacja (zazwyczaj coś smażonego więc może tu jest problem [kurczak])
2 kolacja ok 21:00 serek wiejski.
Dodatkowo biegam ok 2-3 razy w tygodniu na orbiterku ale w dni inne niż klatka.
Warto też dodać że po gainerze oraz serwatce gaspariego oraz mutant mass efekt był podobny - masa szła ale klatka bardzo ciężko.
Zwykle sztanga na dość szerokim chwycie, chociaz ostatnio również na węższym.
Jakie macie rady na zwiększenie masy dla mnie właśnie w tym obszarze?
Z góry dziękuję za treściwe odpowiedzi.