F1 - Grand Prix Monako (sezon 2011)

Szczera prawda, no ale co poradzisz...

Nic, trzeba go karać jak go znowu fantazja poniesie.
Ja rozumiem walczyć o zwycięstwo, o pozycję, ale nie za wszelką cenę.

Gdyby opalony idyota nie wyebał się w Kimi'ego Raikkonen'a w Kanadzie to nie wiem czy Robercik miałby choć jedno zwycięstwo na koncie w F1

Ale popieram opinie, że przesadza. Zachowuje się jakby to był jego prywatny folwark.

Zmieniony przez - chkk w dniu 2011-05-30 08:35:58

Z Massą myślę, że nie było to zamierzone, po prostu zwykły incydent wyścigowy, przecież sam na nim ucierpiał, mechanicy musieli naprawiać mu tylne skrzydło...

Tylne skrzydło ucierpiało w kolizji z Algersuarim jak Pietrow przydzwonił w bandę.

Racja, mój błąd.