Od Stycznia 2011 roku próbuje zrzucić zbędny tłuszcz. I tu zaczyna się historia.
Na początku ważyłem 103 kg. Byłem w szoku. No ale cóż - troche ćwiczeń, basenu i spadło na 99. Ciesząc dupe, że zrzuciłem 4 kg poszedłem na MMA. Cięzko było, szło mi nie za dobrze, kondycja 0. Spadłem na 95,5 kg, po czym złapałem kontuzji i znów do 98 kg. No ale zacisnąłem zęby i wziąłem sie za siebie, teraz już naprawde.
Moja obecna waga to 93 kg. Spadało mi 2kg tygodniowo przy czym nie głodziłem się, oraz nie odwadniałem, codziennie przyjmowałem płyny. Teraz opisze moj problem.
Po spadku do wagi 93 kg tłuszcz nie chce ''iść''. Ćwicze, pływam i trenuje tyle samo co wcześniej, ale waga idzie tak opornie że aż dostaje k*rwicy. Po 3 tygodniach spadło mi do 92,8 kg. Nie jestem na diecie, gdyż mnie na nią nie stać, nie jem tłustych,. smażonych potraw, nie jem soli, gazowane napoje pije raz na tydzień.
Myślałem o doprzuceniu do ''arenału'' przeciwko tluszczowi silownie, ale nie wiem czy mi to coś pomoże.
Prosze o rady/pomoc :(
Moje obecne wymiary(w nawiasie stare)
Wiek : 16
Wzrost : 193
Waga : 92,8(103)
Waga, którą chce osiągnąć : 88 kg
Pozdrawiam