Odnosząc się trochę do "superkompensacji" chciałem ułożyć trening taki, na którym bym mógł spokojnie wykonywać podstawowe ćwiczenia w odpowiednich odstępach tak, aby się zregenerowały mięśnie, ale żeby nie było to jedno ćwiczenie.
Trenuję co dwa dni, naprzemian trening A i B.
A (plecy + barki + tricepsy)
Plecy: MC 5s + wiosłowanie 4s
Barki: wyciskanie siedząc 4s + unoszenie hantelek bokiem siedząc
Tricepsy: wyciskanie wąsko 4 serie + na maszynie a la pompki 4s (na poprzednim treningu były to pompki na poręczach)
B (klatka + bicepsy + nogi)
Klatka*: wyciskanie sztangi na skosie dolnym 4s + hantle na skosie górnym 3s + rozpiętki na płaskiej 2-3s
Bicepsy**: uginanie ze sztangą łamaną stojąc 4s + hantlami młotkowe 4s
Nogi: przysiady 5s + łydki 4s + ewt. dwugłowe 3s
*Klatka - w miarę dobrze mi idzie, z płaskiej narazie zrezygnowałem, zobaczymy jak pójdzie, po ostatnim tego typu treningu bylem zadowolony, lepiej czułem klatke liczba serii chyba ok
**Biceps - nie wiem, dla mnie jedna z najgorszych partii chce myślę, że nie ma co go katować i tyle wystaczy, nie?
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17
Waga: 81
Wzrost: 182
Cel treningowy: 85 do końca wakacji
Staż treningowy na słowni: rok
Uprawiane inne sporty: brak
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki): pełny na siłowni
Dieta: Jest :)
Przeciwskaznania medyczne: brak
Zażywane suplementy: Mam białko do diety i gainer czasem po treningu tylko jeśli nie mam w domu bananów do wzięcia.