na siłowni bywam już od dwóch, w tym czasie zrobiłem już sporo różnych cykli zaczynając od FBW poprzez dzielony na HST kończąc. Efekty, na których mi zależało już osiągnąłem (nie zależy mi na zostaniu zawodowym kulturysą ani na budzeniu respektu na ulicy swoimi wymiarami). Siłownię jednak lubię, chodzę bo sprawia mi to przyjemność i zaczynam myśleć nad eksperymentowaniem z niekonwencjonalnymi rodzajami treningu. Analizując wiele różnych tematów i dotychczasową wiedzę i efekty z poszczególnych cykli wymyśliłem trening na nowy cykl:
Dzielę trening mięśni na dwie grupy:
1) plecy+barki+biceps
2) klata+triceps+brzuch
Trening bazuje na podstawach HST oraz na częstym i mało intensywnym ćwiczeniu, dzięki czemu możliwa jest szybka regeneracja.
Każdą grupę ćwiczę 3x w tygodniu co daje 6 wizyt na siłowni + niedziela wolna. Rozkład w tygodniu:
121212W
Cykl 6 tygodniowy:
1 tydzień 1 seria po 15 powtórzeń
2 tydzień 2 serie po 12 powtórzeń
3 tydzień 2 serie po 10 powtórzeń
4 tydzień 3 serie po 8 powtórzeń
5 tydzień 3 serie po 5 powtórzeń
6 tydzień negatywy
z tygodnia na tydzień zwiększam ciężar, za każdym razem dobierając obciążenie tak żeby mieć minimum 2 powtórzenia w zapasie (nie ćwiczę do upadku mięśniowego).
Wykonuję 2-3 ćwiczenia na złożone partie mięśni i 1-2 izolowane.
Ze względu na dużą częstotliwość treningów i idące za tym zapotrzebowanie kaloryczne dieta do tego dobrana pod masówkę.
Co o tym sądzicie ? Proszę o merytoryczne uwagi, a nie na zasadzie "a nie lepiej coś sprawdzonego?"
Pozdrawiam