20 lat, 74,5kg, 176cm, na siłownię chodzę (z przerwami) od 4 lat.
Moja historia jest nieco ciekawsza niż się może wydawać. Kilka lat temu ważyłem 106kg. Oczywiście postanowiłem schudnąć, co nie było dla mnie problemem bo zawsze miałem silną wolę i nie bałem się wyrzeczeń. Wybrałem nieco dłuższą, ale moim zdaniem lepszą i bezpieczniejszą drogę. Postawiłem na lekką, niezbyt drastyczną dietę ale więcej treningu. I tak stopniowo przez 2 lata schudłem do 74/75 kg jednocześnie nie tracąc aż zanadto masy mięśniowej (którą w wielu przypadkach odchudzania traci się znacznie). Poszedłem na studia, mieszkałem poza domem i nie miałem czasu chodzić na siłownie, ale pod koniec zdecydowałem się zrzucić resztkę i poprawić swoją kondycję i wytrzymałość. I tu pojawia się problem. Chodzę na siłownie 2 miesiące, mam (przynajmniej moim zdaniem) dobrą dietę i po dwóch miesiącach gdy po studiach ważyłem 73 tak teraz 74,5. Dlatego pytanie jak w temacie: Co ja robię źle? Poniżej przedstawię mój plan treningowy oraz przykładowy dzień diety:
Trening:
Dzień 1 (poniedziałek):
15 min intensywnego biegania na orbitreku z większym obciążeniem, żeby pracowały też mocniej nogi
30 min na bieżni, tj, 15 min zwykłego biegu/truchtu a reszta 2 min na zmianę szybki chód i szybki bieg/ sprint
później mięśnie brzucha, grzbietu, barków - na każde z nich 3 różne ćwiczenia (na różnych przyrządach) na każdym 3 serie po 10-12 powtórzeń (staram się robić je na tyle szybko, żeby organizm nie ochłonął)
i na koniec treningu 10 min trucht
Dzień 2 (środa):
tu skupiam się bardziej na cardio, żeby mięsnie mogły odpocząć
15 min na orbitreku + 30 min na bieżni jak w dniu 1 plus 10 min rowerek, 10 min dodatkowo orbitrek, 10 min dodatkowo bieżnia - trucht + 3 ćwiczenia po 3 serie na mięśnie brzucha
Dzień 3 (piątek):
jak dzień 1 ale zamiast grzbietu i barków - klatka piersiowa i biceps+triceps
oczywiście między tymi dniami w miarę możliwości basen, rower (30-40km) itp
dodam że w drugim miesiącu po treningu chodziłem na saunę infrared
Dieta:( //// oznacza inny posiłek, żeby nie było ;) )
śniadanie:
bułka pełnoziarnista lub 2 cienkie kromki chleba, pomidor, 2 plasterki szynki drobiowej //// mleko z musli
2 śniadanie:
serek wiejski //// banan lub jabłko //// jogurt mały z musli
obiad:
2/3 kartofle, pierś z kurczaka uduszona, surówka //// potrawka z ryżem, piersią z kurczaka, warzywami lub chińska - takiego typu rzeczy
podwieczorek:
jak drugie śniadanie
kolacja:
jak śniadanie
jeśli po kolacji którą jem 18/19 ssie mnie głód straszny to zjem jakąś małą miskę zupy mlecznej, jogurcik, albo ewentualnie kilka dużych łyków mleka
Kilka uwag:
-po przebudzeniu pół godziny przed śniadaniem jem tabletkę thermo speed extreme
-generalnie nie spalałbym już więcej tłuszczu, ale mam na tyle dziwną budowę ciała, że na brzuchu powoli widnieje mi już sześciopak, a w okolicach lędźwi i na bokach została mi nieproporcjonalnie duża tkanka tłuszczowa co do reszty ciała i to ją mam na celu zrzucić. Może jakieś porady?
-proszę mi wierzyć, nie jestem typem człowieka, który podjada czekoladki lub inne słodycze - jeśli się schudło w życiu 30kg, to nie mam problemu z ostrym trzymaniem się diety, poza tym od tego czasu nie wyobrażam sobie życia bez sportu a tym bardziej wysiłku fizycznego :)
-co do picia, to piję tylko wodę mineralną + ewentualnie tabletki z magnezem/wapniem do rozpuszczania w wodzie
Mój trening jest zdecydowanie cięższy, intensywniejszy i dłuższy a dieta bardziej rygorystyczna niż za czasów gdy się zaczynałem odchudzać a jednak nie pomaga.
te 1,5 kg wątpię, że są masą mięśniową - ze względu na dietę, a więc tłuszcz. Tylko pytanie dlaczego? Myślę, że błąd tkwi w złej diecie.
Proszę o pomoc i ewentualna korektę :)
Wiadomo, że waga nie jest dla mnie najważniejsza, tylko rzeźba, wytrzymałość i kondycja, ale dlaczego ważę więcej?